Medycznego wykształcenia nie mam, ale czytać umiem...


Andrzej Iwaniuk

niedziela, 1 sierpnia 2010

Aspiryna: "w porywach" zabójcza...?

prof. MARIA DOROTA MAJEWSKA z Zakładu Farmakologii i Fizjologii Układu Nerwowego Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie:

Jest też bardzo intere­sująca nowa publikacja japońskich badaczy dotycząca tzw. grypy hisz­panki (w latach 1918-1919 uśmier­ciła od 50 do 100 milionów ludzi na całym świecie - przyp. autora). Ja­pończycy doszli do wniosku, że do tak wielkiej śmiertelności mogła przyczynić się... aspiryna. Lek wów­czas nowy, lecz bardzo już rozpo­wszechniony i reklamowany jako panaceum prawie na wszystko. Po­nieważ aspiryna obniża temperatu­rę i hamuje w organizmie produkcję pewnych hormonów, które służą do pobudzenia układu odpornościo­wego, to niewykluczone, że jej za­życie mogło stać się główną przy­czyną tak wielkiej śmiertelności. Nie bez znaczenia miało też wycieńcze­nie wielu społeczeństw zakończoną właśnie wojną.

A.I.:
Wniosek: jak masz słabą odporność - aspiryna Cię dobije. Proszę o podniesienie rąk do góry przez osoby, które mają dobrą odporność organizmu? Dobrą, czyli taką, przy której nawet nie myślą o szczepionkach, "niby" podnoszących odporność.
Las rąk?

Całość publikacji:
http://davidicke.pl/index.php/artykuly/58-zdrowie-i-medycyna/145-pandemiczna-paranoja.html

* * *

Oto inne źródło pewnych informacji o aspirynie:
 "Od lekarza do grabarza" - Jerzy Maslanky /przypis na str. 22-23/


Jak wiemy, aspiryna ma zapobiegać zawałom serca. Zdaniem lekarzy „od przyczyn" jest to typowy przykład bezradności medycyny konwencjonalnej w leczeniu tego, co „nieuleczalne". I zapewne mają rację, skoro niezależne od siebie badania przeprowadzone w Kanadzie, Niemczech i Anglii wyraźnie mówią o 40-procentowym wzroście ryzyka wylewów krwi do mózgu i ataków serca wśród tych, którzy zażywali ją regularnie („Alternatives"; 2003).


Regularne i niemożliwe do medycznej korekty „przecieki" krwi, to kolejne skutki uboczne długofalowego spożywania aspiryny. O innych wspomina magazyn medyczny „Ophtalmology" (1998). Mowa tam mianowicie o makularnej degeneracji oka (co miało również miejsce w przypadku mojego Ojca) i wzroście przypadków katarakty u osób powyżej 55 roku życia o nieprawdopodobne 44%. Jak twierdzą lekarze „przyczynowcy", zagęszczanie krwi ma inne podłoże i w związku z tym aspiryna powinna być stosowana jedynie krótkofalowo. Czy opinie ich docierają do lekarzy medycyny konwencjonalnej? Wydaje się, że jest to raczej pobożne życzenie. Niewątpliwie powodem „salicylowych" trendów są nagminne telewizyjne reklamy, dające wrażenie, że aspiryna nie tylko potrafi dokonać kardiologicznych cudów, ale i nie szkodzi. O szkodach, jakie aspiryna powoduje - cisza. Ot, po prostu niewinna biała tabletka... A przez nią - z uwagi na jej antagonistyczny charakter w stosunku do kwasu foliowego - o 150% wzrasta liczba defektów układu moczowego u nowo narodzonych dzieci („The New England Journal ofMedicine"; 2000).


Jeśli już rozrzedzać krew, to - jak radzą lekarze od przyczyn - wyciągami z kory wierzby (kwas salicylowy w naturalnej postaci) lub kwasami omega. Zagęszczenie krwi nie jest bowiem rezultatem braku we krwi aspiryny, ale ubogiej m.in. w kwasy tłuszczowe diety, zwłaszcza omega-3.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz