Medycznego wykształcenia nie mam, ale czytać umiem...


Andrzej Iwaniuk

czwartek, 20 grudnia 2012

Też możesz zrobić coś znaczącego dla przyszłości...



Petycja w sprawie zakazu rejestrowania nasion, 

obrotu i upraw roślin GMO w Polsce:




Niemcy zakazały upraw GMO, ponieważ:
"nie są zbadane konsekwencje długofalowego spożywania GMO przez ludzi".

Austria zakazał upraw GMO, ponieważ:
"nie da się zachować różnorodności biologicznej jeśli wprowadzi się do przyrody rośliny GMO".

Francja zakazała upraw GMO, ponieważ:
"rośliny GMO krzyżują się zanieczyszczając ekologiczne uprawy".

Włochy zakazały upraw GMO, ponieważ:
"proces uwolnienia organizmów GMO do przyrody jest nieodwracalny".


Podpisz petycję:

                        http://www.alert-box.org/petycja/rozporzadzenie-zakazujace-gmo/      

Zajrzyj na:
                       www.alert-box.org


środa, 12 grudnia 2012

Tajemnice korporacji farmaceutycznych

źródło: na podstawie "13 tajemnic korporacji farmaceutycznych, o których nie chcą abyś wiedział!"
http://wolnezdrowie.pl/pl/zdrowie-fakty/item/4050-13-tajemnic-korporacji-farmaceutycznych,-o-kt%C3%B3rych-nie-chc%C4%85-by%C5%9B-wiedzia%C5%82


"Leki są bezpieczne"

Według badań, działania niepożądane leków są trzecią przyczyną zgonów, zaraz po chorobach serca i raku. W Anglii liczba zgonów spowodowanych skutkami ubocznymi leków jest, aż 3 razy większa od liczby ofiar wypadków drogowych.
Najbardziej niepokojąca jest jednak nagminna praktyka koncernów farmaceutycznych, które usuwają z rynku niebezpieczne leki dopiero wtedy, gdy przyniosą odpowiedni zysk i gdy uzbiera się spora liczba pozwów sądowych. Na tym się nie kończy.
Substancja chemiczna powraca do obiegu. Pod inną nazwą, z innym wskazaniem leczniczym i inną grupą docelową.

"Lekarze są dobrze poinformowani"

Idąc do lekarza wierzymy, że postawi dobrą diagnozę i przepisze skuteczny lek. Jednak to producent leku decyduje, jakie informacje upublicznić a jakie zataić. Mimo szczerych chęci lekarza nie jest on w stanie podać nam w 100% bezpiecznego leku. Potwierdza to Instytut Medycyny, który przeanalizował 175 ulotek skierowanych do lekarzy. Aż 94% zawierało mylące bądź fałszywe informacje o produkcie.

"Nie ma ludzi zdrowych, są tylko ludzie źle zdiagnozowani"


We współczesnym świecie granica miedzy dolegliwością, schorzeniem a chorobą jest mocno rozmyta. Jesteśmy przekonani, że w każdym z nas ukryta jest pewna choroba. I koniecznością jest łykanie magicznych pigułek.
W Diagnostycznym i Statystycznym podręczniku zaburzeń psychicznych Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychiatrycznego przedstawione jest to na przykładzie depresji. W latach 50-tych istniało 100 różnych postaci depresji, natomiast w 1994r. było ich już ponad 300. Obecnie ludzie szczęśliwi są mocno podejrzani: "Mówi pan, że nic pana nie trapi, śpi pan spokojnie i ma pan hobby? Hmm, chyba mamy tu do czynienia z mechanizmem wyparcia. Proszę się nie martwić, są specjalne techniki, które wydobędą z Pana ten ukryty smutek. Na razie przepiszę nowy lek przeciwdepresyjny, który z pewnością Panu pomoże. Tylko proszę uważać, bo może Pan się stać agresywny lub popełnić samobójstwo."
[tak jak 7-go lutego 2004 r. zrobiła to zdrowa 19-to letnia studentka w czasie badań klinicznych nad fluoksetyną]
Z pewnością nie ma osoby, która nigdy nie odczuwałaby przygnębienia. To normalne. Obniżenie nastroju, zmiana samopoczucia to stan fizjologiczny i nie wymaga leczenia. Błędne jest myślenie, że ta „magiczna pigułka” to rozwiązanie wszystkich problemów i potrzebna jest każdemu. To wina przemysłu farmaceutycznego, który reklamuje choroby, a nie leki.
Największym oszustwem jest upowszechnianie nieistniejących schorzeń, takich jak ADD (zaburzenia koncentracji uwagi), lub ADHD (zespół nadpobudliwości ruchowej z deficytem uwagi). Sfrustrowany rodzic okłamany przez reklamy faszeruje dziecko pochodnymi amfetaminy zapakowanymi w małą pigułkę o ładnej nazwie
Żądne zysku firmy wykorzystują naiwność rodziców. 
Niestety nie są znane konsekwencje stosowania tak silnych związków psychotropowych na mózg rozwijającego się dziecka, ponieważ nie przeprowadzono żadnych długoterminowych badań na nieletnich.
Na nadpobudliwość dzieci wpływ mogą mieć sztuczne barwniki, dodatki smakowe i zapachowe oraz konserwanty. Potwierdza to czasopismo medyczne The Lancet, które w 1985r. opublikowało wyniki badań mówiące o poprawie u 79% nadpobudliwych dzieci. Wystarczyło wyeliminować z diety wyżej wymienione składniki.

"Dodatki spożywcze są bezpieczne"

W 1965 roku chemik pracujący nad nowym lekiem na wrzody żołądka, przez przypadek odkrył sztuczny słodzik – aspartam (E951), substancję 200 razy słodszą od cukru. Trafił on na rynek dopiero po 16 latach. Najpierw był sztucznym słodzikiem, substytutem cukru, później pojawił się w napojach i środkach dietetycznych. W 1983 roku ujawniono, że aspartam zwiększa łaknienie na węglowodany co powoduje zwiększenie masy ciała. 
W 1991 r. zarejestrowano 167 działań niepożądanych, a w 1994 udokumentowano 88 toksycznych symptomów. Były to między innymi defekty noworodków, syndrom przewlekłego zmęczenia, epilepsja, Parkinson, Alzheimer, depresje...
Obecnie głównym dodatkiem polepszającym smak i zapach większości potraw, włączając w to produkty dla niemowląt jest glutaminian sodu (E621, MSG). Odkryto go w 1908 roku ale dopiero badania z 1950 roku ujawniły, że już jedna dawka glutaminianu powoduje u badanych szczurów uszkodzenia neuronów w wewnętrznej warstwie siatkówki, uszkodzenia podwzgórza oraz zaburzeń układu dokrewnego. Ponadto, tak jak sztuczny słodzik, powoduje wzrost masy ciała co kończy się chorobliwą otyłością.
Zarówno aspartam jak i glutaminian sodu to dodatki spożywcze, więc nie muszą być tak dokładnie przebadane jak leki. Są obecne w dietetycznych napojach, gumach do żucia, mrożonkach, przyprawach i zupach w proszku. A nieświadomi klienci spożywają je każdego dnia.
Dr Russel Blaylock uważa, że dodatki spożywcze takie jak aspartam, MSG, cysteina, kwas asparaginowy należą do substancji zwanych ekscytotoksynami. Są to toksyny stymulujące neurony aż do śmierci, powodując różnorakie uszkodzenia mózgu.

"Jesteśmy o krok od przełomowego odkrycia"

W 1971 roku rozpoczęto wojnę z rakiem. Okazało się jednak, że 25 lat badań i 39 mld $ to za mało by wynaleźć pomoc dla chorych. Nadal okres przeżywalności 5 lat dla pacjentów po chemio- i radioterapii oscyluje na poziomie 5%.
Największe zyski firmom farmaceutycznym przynoszą osoby przewlekle chore. Nieprzydatne są osoby zdrowe lub martwe. Stały i wysoki dochód przynoszą osoby cierpiące między innymi na artretyzm, astmę, cukrzycę, raka, nadciśnienie.
W przeciągu 23 lat zaobserwowano wzrost zachorowań na białaczkę (o 17%), nowotwory mózgu (o 26%), raka piersi (o 25%) i raka jąder (o 41%). Dopóki leczenie będzie przynosiło 200 mld $ rocznie, skuteczny lek nie zostanie wynaleziony...
Najprawdziwszą opinię o rynku farmaceutycznym wystawiła Gwen Olsen, która przez 15 lat pracowała jako reprezentant dla gigantów farmaceutycznych a w 2007 roku uzyskała nagrodę Human Rights Award za swoją działalność humanitarną:
"Chcę obalić mit, że przemysł farmaceutyczny ma na celu poprawę zdrowia i leczenie. W rzeczywistości jego celem jest utrzymywanie chorób i zarządzanie objawami. Przemysł ten nie jest zainteresowany leczeniem raka, Alzheimera czy chorób serca, ponieważ gdyby tak było, to działali by na własną szkodę – utraty biznesu, a to nie ma sensu. (...)
Musimy się więc oprzeć na naszym zdrowym rozsądku i zrozumieć, że przemysł farmaceutyczny zarabia 5-6 razy więcej niż jakakolwiek inna kompania spośród największych Fortune 500 w USA. I nie dadzą łatwo sobie odebrać tego zarobku. Tak naprawdę jesteśmy dla nich tylko „ludzkim towarem” – nasze dzieci, rodzi- ce, dziadkowie są dla nich tylko „dojnymi krowami”, na których żerują reprezentanci firm farmaceutycznych, jakim i ja byłam. Są oni zainteresowani tylko zdobywaniem rynku, bez uwzględniania konsekwencji jakie to przyniesie pacjentom. Nie interesuje ich to, że sieją dezinformację, że dane z badań klinicznych są ukrywane czy też fałszowane, że skutki uboczne są minimalizowane czy też prezentowane w niewłaściwy sposób.
Pracowałam przez 15 lat w tym biznesie, byłam jedną z najlepszych. Mówię wam, że ten przemysł oszalał."

* * *
Więcej na: http://wolnezdrowie.pl/pl/zdrowie-fakty/item/4050-13-tajemnic-korporacji-farmaceutycznych,-o-kt%C3%B3rych-nie-chc%C4%85-by%C5%9B-wiedzia%C5%82

wtorek, 11 grudnia 2012

Refleksje przy "końcu Świata"


Gdy tak się zastanowię i pogrzebię w myślach, to będzie chyba mój 4-ty "koniec Świata". Pamiętam ten pewien „kwietniowy”: ludzie suszyli na wsiach chleb i robili zapasy…
… a potem mieli czym karmić kury przed długie miesiące.

Ale jak tak się zastanowić: ten koniec Świata już się dawno zaczął. Bo czy to będzie jakieś duże BUM pewnego dnia, o pewnej godzinie i minucie? Wybuch przeogromnego wulkanu?
… u nas?-;)

Już o tym pisałem: „14 oznak tego, że nasz współczesny świat chyli się ku upadkowi”

Jak uwzględnić religijne wątki i proroctwa – zbliżają się, albo już się zaczęły, „czasy ostateczne”.
My, chrześcijanie, wiemy, że czyha na nas ZŁY, próbując nasze dusze wtrącić w piekielną otchłań. Triumfem jego w tym dążeniu będzie… wszczepienie ludziom czipów. Teraz to się już robi nie tylko dla zwierzątek, jednocześnie otaczając te działania reklamami w stylu „jaka to wygoda”.

My, chrześcijanie, nie możemy przyjmować żadnych pieczęci na siebie (np. tatuaże) oprócz tej jedynej: przy Sakramencie Chrztu Świętego. A już zaszywanie w sobie globulek powodujących nałożenie na siebie totalnej kontroli…
Ileż to ludzi – drwiąc ze „spiskowych teorii diabelskich podchodów” (bo, o dziwo, jak się komuś w Polsce /ponoć prawie w 90-cio paro %-owej populacji należnej do kategorii religijnej „wierzący”/ mówi o diable, o tym, że robi swoje – patrzy na mówiącego z… politowaniem nad jego ciemnotą.
Co za wybiórcze traktowanie wątków leżących u podstaw chrześcijańskiej wiary: Bóg istnieje, diabeł – nie.

Polecam oglądnięcie pierwszej reklamy czipa RFID

„gdy twoje życie i wszystko, co kochasz – jest zagrożone”
„ponieważ nie pamięta, jakie leki ma brać” – w czipie zapisane – „health link jest zawsze w tobie, zapewniając natychmiastowy dostęp do twoich danych medycznych”
„ponieważ…” - … same plusy, tylko i wyłącznie szczęśliwi ludzie.

Wiem wiem; pewnie teraz myślisz: „ja to nie dam sobie tego wstrzelić – siłą mnie nie wezmą”.
... ale...: po co siłą?!
Cała zabawa w tym, że ludzie będą sami prosić o to, by im czip zainstalowano; będą stać w długich kolejkach i zapisywać się na listy oczekujących do bezbolesnego zabiegu „uszczęśliwienia”. Dlaczego tak? Jak to możliwe? Są mechanizmy, by ludzie zechcieli. O tym za chwilę…

Zastanawiam się nad sensem WOLNOŚCI. Tak, tej wolności, o którą Polacy tyle dziesięcioleci, tudzież wieków - walczyli… by w końcu o niej, w wyniku finansowych dotacji - zapomnieć. No bo jak traktować to, że 90% prawa stanowionego w Polsce to… prawo narzucone nam przez Unię Europejską? To nie Polacy zadecydowali, jakie chemiczne dodatki do cukierków polskie dzieci mogą spożywać: niektóre z tych chemicznych doprawiaczy, zabronione do stosowania w słodyczach (w przedunijnej Polsce) z powodów szkodliwości dla naszych pociech – zostały przepisami unijnymi dopuszczone do użytku.
Kto wyznacza kierunki działania Unii? Kto jest w niej najważniejszy? Zobaczcie, że nie trzeba wojny, by osiągać swoje. Bo np.:
… kto będzie właścicielem ziem na Mazurach, jeżeli każdy mieszkaniec UE może, czy też będzie mógł, je kupować? Ja je kupię? Ja, który jak większość Polaków, żyje od pierwszego do pierwszego, czy… bogaty emeryt z Niemiec? Oczywiście, że nic w tym złego, że Niemiec, czy Francuz, może kupić działkę. Ale fakt faktem: będzie jego.
... I po co siłowy zabór ziem? -;)

Ale co mi za różnica, kto kupi działkę? - tę czy inną, na Mazurach czy w Bieszczadach... Dla mnie ważne, że nie ja.
Pisząc o tym – chcę pokazać współczesne mechanizmy osiągania celu, który jeszcze do niedawna byłby osiągany metodami siłowymi. Jak „za komuny” prowadzono cenzurę rozmów telefonicznych, monitorowanie działań ludzi, teczki o ich poczynaniach – ludzie burzyli się. Teraz, gdy ubrano rzeczywistość w otoczkę terroryzmu (kuriozalny przypadek WTC) i rozdmuchanych przypadków świrów  zabijających dziesiątki ludzi na raz (jakoś dziwnie służby specjalne „nic nie wiedziały wcześniej…) – PRAWIE uzyskano społeczne przyzwolenie na stosowanie starych metod kontroli, tylko w formie nowoczesnej, „cyfrowej”. 
"Prawie", bo trochę przeliczono się jednak, nie dość urobiono ludzi: ACTA nie przeszło. Aaaale…: jeszcze parę zamachów… i dowodów na to, że były one możliwe tylko poprzez to, że ktoś coś kupował w sieci, że skrzykiwał współmorderców przez neta – i ludzie powiedzą: TAK, chcemy kompleksowej kontroli!  

Chcesz, by ktoś coś zrobił? Spowoduj więc, by chciał to zrobić.

...wracając do czipów RFID:

pomyślcie o takim świecie… 
Króluje zmodyfikowana żywność; jest kontrola nad jej produkcją; są sklepy, w których można kupić zdrowe jedzenie, albo… kupić jedzenie „w ogóle”, bo jest sztucznie wywoływana klęska nieurodzaju („gen terminatora” w nasionach). Dodatkowo jest podtrzymywany stan zagrożenia terroryzmem; osoby z czipami są pewne, weryfikowalne, mogą więc korzystać ze sklepów, w których – bez obawy o zamach (bo kilka takich popisowych w miejscach publicznych „miało wcześniej miejsce”)- kupią zdrowe jedzenie dla siebie i swoich dzieci. Ty, broniąc się przed wszczepieniem układu i niewszczepiając go swoim dzieciom – skazujesz rodzinę na głód, na pozbawienie opieki socjalnej, medycznej…
… a może i na tankowanie paliwa, na dostęp do wody pitej…

Tyle możliwości „zachęcenia” do przyjęcia tej maleńkiej globulki…

Koniec Świata wcale nie musi trwać 1 dzień. To tak jak z jego tworzeniem przez Boga: każdy "dzień tworzenia" mógł trwać miliard lat…

* * *

"z ostatniej chwili"...:

Kolejna masakra dokonana przez jakiegoś szaleńca, giną dzieci w szkole. Czy zastanawialiście się nad tym, dlaczego to się dzieje? Nad tym, że to może nie tylko kolejny przypadek, lecz planowe sianie takiego terroru? Czym skutkują takie tragedie? - poczuciem ciągłego zagrożenia, strachu przed niespodziewanym terrorem. I pomyślcie: jeszcze kilka takich akcji i ludzie zgodzą się "w imię dobra ogólnego, bezpieczeństwa" na totalną kontrolę sieci, rozmów telefonicznych, na monitoring wszystkiego, wszystkich - i wszędzie. I ktoś wpadnie na świetną myśl, która zdobędzie poklask: przecież jak się oczipuje dzieci, to będą bezpieczne; dzieci, i rodziców, i wszystkie osoby, które do szkoły mają prawo wejść. Elektroniczne supersystemy będą bezpieczeństwa pilnować...

... nie "oczipujecie" - w tym "się"? Skażecie dziecko na chodzenie do szkoły,  w której - z dużym prawdopodobieństwem - jakiś szaleniec znowu...
Panowie i władcy Matrixa, w którym żyjemy, zorganizują jeszcze paru szaleńców, by w nieoczipowanych szkołach dali obrazowe pokazy - a wtedy wszyscy zgodzą się na te globulki...

Ba! - będą ich się domagać!

... tak jak i kontroli np. Internetu; na razie ACTA nie przeszło, bo internauci pokazali trzeźwość umysłów i swoją siłę możliwości szybkiego zorganizowania się (ta możliwość to główne na teraz, dla naszych "panów", zagrożenie płynnej realizacji planów). Ale: jeszcze kilku bombmenów, jak ten polski z uczelni, i przy ich okazji (a raczej przede wszystkim) pokazanie, że materiały wybuchowe i broń to kupują poprzez Internet, ludzi do terroru pozyskują poprzez sieć - i po lekkim już tylko praniu mózgów ogół zgodzi się na ACTA-2, mając np. w referendum, do wyboru, dwie opcje:

A. nie chcę kontroli sieci, jestem za niestawianiem barier rozwojowi współczesnego terroryzmu, skrajnego nacjonalizmu
B. jestem przeciwko terroryzmowi, jestem za kontrolą treści i komunikacji w sieci

No i po "kampanii reklamowej a'la Brejvik" w kilku szkołach i przedszkolach, na kilku dworcach, a może i atomówce na 1 miasteczko (po WTC - co to dla NICH?): co wybierzecie...?

czwartek, 8 listopada 2012

Chemiczna bomba: kostki rosołowe

źródło: http://media.wp.pl/kat,1022945,wid,15054135,wiadomosc.html?ticaid=1f7d2

Kostki rosołowe rozpanoszyły się na dobre w polskich kuchniach. Dziś już nikt nie pamięta zdrowych i pożywnych domowych wywarów. A szkoda. Nie dość, że kostki nie mają prawie wcale mięsa, to na dodatek nafaszerowane są glutaminianem sodu i innymi chemicznymi środkami.

Producenci wmawiają nam, że kupując kostki rosołowe i rozpuszczając je w wodzie, uzyskujemy efekt identyczny do prawdziwych rosołków.

Sprawdziliśmy (ai: WP) popularne kostki rosołowe znanych firm. We wszystkich zawartość mięsa waha się na poziomie od 0,01 do 0,2 procenta! Na domiar złego, sztuczne kostki produkowane są z mięsa suszonego! Nietrudno zgadnąć, że smaku ani koloru nie sposób z tego uzyskać.

Wystarczy jednak dodać trochę kurkumy albo barwnika amoniakalnego, aby nadać wywarowi złoty kolor. Aby pozbyć się jałowego smaku wystarczy dodać kilka ulepszaczy z inozynianem disodowym, guanylanem disodowym i glutaminianem sodowym na czele. Jak na taką „bombę chemiczną” reaguje nasz organizm?

– Ze względu na koszty badań oraz możliwe zagrożenie dla przemysłu spożywczego, nie ma wielu badań przeprowadzonych na ludziach. Natomiast badania na szczurach dowodzą, że glutaminian sodu prowadzi do trwałego uszkodzenia systemu nerwowego, mózgu i siatkówki oka, co powoduje utratę wzroku. Ponadto glutaminian trzykrotnie zwiększa ryzyko nadwagi – ostrzega Agnieszka Łyko, dietetyk z Poznania.

Zobacz, co jest w kostkach rosołowych:

> Kucharek Rosół z kury - 2,69 zł

suszone mięso drobiowe 0,1%
tłuszcz kurzy 1,5%
glutaminian monosodowy, inozynian disodowy, guanylan disodowy
barwnik kurkumina

> Knorr Rosół z kury - 2,99 zł

ekstrakt mięsa kurzego 0,1%
tłuszcz kurzy 2%
glutaminian monosodowy, inozynian disodowy, guanylan disodowy, maltodekstryna

Tesco Kostka rosołowa drobiowa - 1,86 zł

suszone mięso drobiowe 0,01%
tłuszcz kurzy i roślinny 0,5%
glutaminian monosodowy, inozynian disodowy, guanylan disodowy

> Winiary Rosół drobiowy - 2,99 zł

suszone mięso z kury 0,1%
tłuszcz drobiowy 3%
glutaminian monosodowy, 5'-rybonukleotydy disodowe, maltodekstryna
barwnik amoniakalny

> Knorr Bulionetka Domowa Drobiowa - cena 3,99 zł

mięso z kury 0,2%
tłuszcz kurzy 2%
maltodekstryna, barwnik: mieszanka karotenów


*  *  *

Swego czasu w sklepie uwagę moją zwróciły kosteczki Knorr'a: "Czosnek". Nie wiem, czy są jeszcze do kupienia, ale skład tego czosnku "zafascynował mnie". Były w nim disodowce - guanylan i inozynian, a i glutaminian sodu - a jakże! Doprawiony czosnek do smaku czosnku, że hej! Ale nie to było zabawne... uśmiech na twarzy wzbudzała zawartość czosnku w tej poręcznej kosteczce: 10%.
Wow: 10% czosnku w czosnku! Japończycy swego czasu zamknęli telewizor w zegarku, browar Dojlidy zmieścił żubra w małej aluminiowej puszcze, a firma Knorr: cały czosnek zamknęła w jego 10-ciu procentach przy zachowaniu pierwotnej objętości. Nobel z chemii panowie! Nobel z chemii!-;)

sobota, 27 października 2012

Planowany masowy pomór ludności?

"Tak taaak: kolejna teoria spiskowa..."

... ilu z nas tak myśli słysząc cokolwiek wybiegającego poza ustalony porządek (lub raczej "urobiony porządek") naszego Matrixa, czyli tej "rzeczywistości", w jakiej żyjemy?
A właśnie to może nie jest obiektywna rzeczywistość? Hmmm? Może jesteśmy jak te marionetki pociągani za sznureczki przymocowane do naszego (nam się zdaje, że naszego) postrzegania otaczającego nas świata? Te wszechwpychające się media przedstawiające nam obrazy wydarzeń, czasami i te wydarzenia kreujące; media interpretujące fakty w ten sposób, abyśmy taką właśnie interpretację uznali za naszą własną...

Myślące za nas.

* * *
(źródło: http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/usa-przygotowuje-sie-masowy-pomor-mieszkancow#comment-95598)

USA przygotowuje się na masowy pomór mieszkańców


W Kongresie Stanów Zjednoczonych uchwalono właśnie podejrzaną ustawę, która nakazuje Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego (FEMA), aby przygotowała „plany na wypadek masowego pomoru” . W dokumencie zwraca się uwagę na fakt, że branża pogrzebowa będzie przytłoczona na wypadek takiego nieszczęścia.
Do tak ekstremalnej sytuacji mogłoby dojść na przykład w wyniku wielkiego ataku terrorystycznego, katastrofy naturalnej lub innego kryzysu, którego nawet sobie nie umiemy wyobrazić. Ustawa ma oznaczenie HR 6566 a nosi też nazwę “Mass Fatality Planning and Religious Considerations Act”.
Została zatwierdzona przez Izbę Reprezentantów 28 września. Ustawodawstwo zmienia ustawę Homeland Security Act z 2002, która zapewniła FEMA wytyczne na wypadek masowego pomoru. 

Zwracając uwagę na konieczność przygotowania nadzwyczajnych środków w odniesieniu do ataków terrorystycznych, klęsk żywiołowych i katastrof spowodowanych przez człowieka. Kontekst religijny ustawy charakteryzuje się tym, że nakazuje by FEMA brała pod uwagę to, że na przykład żydzi i muzułmanie wymagają by ich ciała były pochowane w ciągu 48 godzin od śmierci.

Może się też wkrótce okazać, że słynne trumny FEMA składowane w ogromnych ilościach na terytorium USA 

http://www.youtube.com/watch?v=0E59x8paB30&feature=player_embedded

będą służyły do masowych pochówków na wypadek wystąpienia jakiegoś kataklizmu. Powstaje pytanie: jaki kataklizm grozi Amerykanom, że szykują miliony trumien i wydają dziwne prawodawstwo wyglądające na przygotowanie się do czegoś co ma nadejść. Czy to tylko zapobiegliwość?

/koniec cytatu/

* * *
ai:

... czy może zaplanowane działania redukcji populacji ludzi w ramach wprowadzanego Nowego Porządku Świata? - z ang. NWO

Ma nas być nie więcej niż 2 miliardy...

Po co są zbudowane krematoria i przygotowana jest ogromna ilość szczelnych chemicznie boxów? Te drugie /to nie donice - jak niektórzy sugerują
są zaplanowane na kilka ciał i do przemieszczania ciężkim sprzętem (ręcznego przerzucania worków nikt nie obsłuży przy spodziewanej-zaplanowanej ilości ciał),
a pierwsze? - zutylizują najpierw na bieżąco co zdołają, a potem - unicestwią te właśnie duże "sarkofagi". A że będą szczelne - składowane nie zagrozi tym, co jako wybrańcy przeżyją kataklizm.
Tak, wybrańcy, ale nie Boga, tylko tych, co zaplanują ten makabryczny scenariusz.  

Makabrycznie nierealne? Może, ale po zburzeniu wież WTC przez amerykańskie służby specjalne, medialnej tego "obróbce" (bo przecież wierzycie, że to wina Talibów...?-;)) - wszystko się zdarzyć już może...

No i teraz - właśnie:

Jaki to będzie kataklizm?

 Odpowiedź jest chyba banalnie prosta: epidemia spowodowana prze wirusa, który już jest wyhodowany (czy też wyprodukowany: jak zwał - tak zwał). Oczywistym jest, że antidotum na zarazę istnieje, ale ono będzie przeznaczone tylko dla tych, co mają przeżyć.
...
Niektórzy coś tam kraczą, że datą tego kataklizmu będzie 21 grudnia... Tak tak: tego roku, 2012-go.

Wierzyć? Nie wierzyć?

Polecam poświęcenie 10 minut na oglądnięcie filmiku o lotnisku w Denver

Zapoznając się z faktami możemy tu dojść do wniosku, sugerowanego zresztą, że epidemia epidemią, ale i uśmiercanie ludzi bezpośrednio - wchodzi też w rachubę. No bo po co w takiej skali komory gazowe i chociażby drut kolczasty w ogrodzeniu? - który niby chroni lotnisko, ale - "małe ale":
jego kolce są nakierowane do wnętrza obiektu, a nie na zewnątrz!

Wszystkie ważne obiekty chroni się przed osobami z zewnątrz, a nie robi się płot, który nie pozwala wydostać się z terenu chronionego obiektu - NA ZEWNĄTRZ!

Już i miałem myśl, że ta instalacja natryskowa w podziemiach będzie służyła do odkażania "wybrańców", by przeżyli, ale ten drut... Dla mnie wymowny fakt.

http://www.youtube.com/watch?v=tiNtVHDery8

Czy te poświęcone 10 minut - też nie da nic do myślenia...? Dalej twierdzimy: "bajeczki z serii teorii spiskowych"?

sobota, 6 października 2012

GMO - fakty o chemicznym terrorze

Polskę odwiedziła (10-12.09.2012) Sofia Gatica, argentyńska matka, której córka została zatruta herbicydem Roundup, którym opryskuje się pola soi genetycznie modyfikowanej.
Jedna kobieta, która potrafiła wygrać sprawę nie tylko dla siebie i mieszkańców swojego miasta, ale także która jeździ po świecie i ostrzega mieszkańców innych krajów.
Mimo, że korporacje groziły jej śmiercią, Sofia doprowadziła do ukarania bezpośrednich sprawców śmierci jej córki: farmera i pilota samolotu wykonującego opryski.

Sofia Gatica ostrzega Polaków:  http://www.youtube.com/watch?v=fewKdAI3tAo
      
Ważne badania nad GMO we Francji potwierdziły światową konspirację ludobójczą. Zwierzęta bardzo szybko zachorowują na raka tylko od żywności genetycznie modyfikowanej, a nie jak wcześniej sądzono na skutek kombinacji GMO i herbicydów. Nie można mieć złudzeń, że z ludźmi będzie/jest  inaczej...


czwartek, 13 września 2012

Czesi demaskują oszukańcze polskie produkty

/tekst z metromsn.gazeta.pl/

Czarną listę produktów spożywczych niebezpiecznych dla zdrowia, złej jakości albo składzie innym niż opisany na opakowaniu opublikowało czeskie ministerstwo rolnictwa i tamtejsza państwowa inspekcja rolniczo-żywnościowa. We wtorek na stronie www.potravinynapranyri.cz umieszczono ok. 350 produktów z Czech, Chin, USA, Austrii, Holandii, Wielkiej Brytanii czy Niemiec. Niemal co dziesiąty jest z Polski. O każdym produkcie konsumenci dostają pełną informację: zdjęcie, nazwę, dane producenta.

Wśród zakwestionowanych polskich wyrobów są m.in.: 
> kiełbasa BBQ i kiełbasa śląska z zakładów mięsnych Werbliński (według Czechów zawierają mięso oddzielane mechanicznie MOM, o czym nie informuje się na opakowaniu)
> chipsy Lay's Appetite „Klasyczne” (zaniżanie zawartości soli w składzie podanym na opakowaniach)
> chleb wieloziarnisty z Kauflandu (z pleśnią)
> cukierki krówki wyprodukowane dla Tesco w SCI Jedność (inny skład niż na opakowaniu)

Polacy nie zgadzają się z zarzutami

Taka lista to cios w polskich producentów. Po Niemczech to Polska jest największym eksporterem żywności do Czech (o wartości ok. 1 mld euro rocznie). Strona ma wielką siłę rażenia: tylko w ciągu pierwszej doby odwiedziło ją 200 tys. osób.

Gdy wczoraj rozmawialiśmy z producentami z czarnej listy, nie kryli wzburzenia. - Wyjaśnimy sprawę, bo może mieć zły wpływ na naszą reputację - mówi Filip Gogolewski z bydgoskiej firmy JAGO (ich wafelki Japs Super według Czechów mogą być niebezpieczne dla osób uczulonych na orzechy). - Czechy i Słowacja to ważne rynki. Zawinił jeden z dostawców.

/ai: a co to kogo - towar firmy był oszukańczy - i tyle; trzeba było nie współpracować z dostawcami-oszustami. Dla konsumenta jest ważna jakość produktu finalnego, firmowanego daną marką - i to ona odpowiada za wszystko,co z jej produktami związane/

 Jeśli zarzuty się potwierdzą, pozwiemy go do sądu, bo narażono nas na straty - mówi Elżbieta Bąkiewicz z ZPC Chojecki (producent zakwestionowanych ciastek).

Niektórzy producenci twierdzą, że to nieuczciwa konkurencja. - Nasze ogórki są tańsze i lepsze niż czeskie. Wpisanie nas na czarną listę to dowód, że Czesi chcą walczyć z zagranicznymi producentami - denerwuje się Bartosz Micyk z firmy Jarys w Charsznicy. Kilka miesięcy temu w ich ogórkach kiszonych sprzedawanych w czeskim Makro dopatrzono się kwasu mrówkowego (zakazany w tym kraju). Ale sieć powtórzyła badania i wszystko było dobrze. - Dlatego nie zgadzam się z zarzutami - podkreśla Micyk.

A Czesi troszczą się o konsumenta

- To troska o konsumentów - odpowiada Pavel Kopriva, rzecznik państwowej inspekcji rolniczo-żywnościowej w Brnie. Tłumaczy, że Czesi stracili zaufanie do naszych produktów przez ostatnie afery z polską żywnością (np. solą przemysłową). - Dziś 44 proc. czeskich konsumentów woli unikać polskiej żywności, a 33 proc. kupiłoby polski produkt, tylko gdyby nie mieli alternatywy - argumentuje.

Nasi urzędnicy na razie odpowiadają ogólnikami. - Polska żywność jest najwyższej jakości, co minister rolnictwa wielokrotnie podkreślał - mówi Małgorzata Książyk, dyrektor biura prasowego resortu rolnictwa. Ale zapowiada, że ministerstwo będzie analizować stronę.
/ai: czy od tych medialnych ministerialno-urzędniczych frazesów... nie mdli Was...? Bo mam i wrażenie, że mają nas, konsumentów, za idiotów/

Czeska strona lepsza niż polscy urzędnicy

Na liście jest też mnóstwo czeskich produktów. Dla Polaków taka publikacja to standard, o którym możemy tylko pomarzyć. Wystarczy przypomnieć walkę z urzędnikami, którzy powołując się na dobro producentów, nie chcieli ujawnić nazw firm używających w żywności soli drogowej. Spytaliśmy w odpowiedzialnej za kontrole Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, dlaczego o złej jakości krajowych wyrobów Polacy muszą dowiadywać się z zagranicznych portali. IJHARS wczoraj jednak nie chciała komentować sprawy.


Przedruk z: http://metromsn.gazeta.pl/Portfel/1,126512,12120426,Czesi_demaskuja_oszukancze_polskie_produkty__Czemu.html

* * * * *
ai:

... właśnie...: "Czesi troszczą się o konsumenta"...
Szkoda, że w Polsce sprawa wygląda zupełnie inaczej. Afera soli drogowej w żywności to obnażyła: ile jej zjedliśmy - kto to wie? Czy wycofano produkty podejrzane o jej w nich zawartość? Czy w ogóle... kogoś za to osądzono??
... i czy...: nie używa jej się dalej do celów spożywczych? Ilu "biznesmenów bez sumienia"  zachęci to bezprawie do łatwego i szybkiego robienia pieniądza kosztem zdrowia i życia innych?

Co za kraj...

Dzisiaj trąbią, że członków gangu po wielu latach sądzenia (czytaj: ponoszenia przez nas, podatników, kolosalnych kosztów na utrzymanie cyrku zwanego "wymiarem sprawiedliwości", kosztów "toczenia się spraw") - uniewinniono. Wiecie: w tym kraju tylko truć ludzi, porywać, rabować, rozprowadzać narkotyki - tak tu się robi pieniądze. Jak widać, są tu ku temu doskonałe warunki. "Prokuratura nie zebrała właściwych dowodów..." No to pozwalniać tam wszystkich dyscyplinarnie!!!

Na myśl ciśnie się pytanie: po co nam Państwo? Czy to ma być instytucja, która ma od nas pobierać opłaty (podatki) za co się tylko da (janosikowanie w majestecie prawa...?) i zapewniać lukratywne posady urzędnikom i politykom? - czy raczej sprawnie organizować życie na danym obszarze i tępić patologie w społecznie akceptowalny sposób...

Jest na ten swoisty nasz "Disneyland" termin: Polaczkowo.
Ponoć po upadku tzw. "komuny" - miało być lepiej: Polska w rękach Polaków. Zadam retoryczne pytanie: no i co?

"Polacy! - Nic się nie stało! Polacy, ..." - tak mi się zaczyna nucić nasza już narodowa melodyjka, nucić na myśl o aferze solnej, a i choćby po uniewinnieniu członków mafii również. Melodyjka urastająca już chyba do rangi... hymnu...?


poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Czego to ludzie nie zrobią by zarabiać duże pieniądze...

... czyli o szczepieniach ciąg dalszy.


 Posłuchajmy proszę dr Marii Doroty Majewskiej aby mieć do własnych przemyśleń fakty dotyczące zdrowia swojego i swoich bliskich:


Oto wątki z wypowiedzi:

- Skala zanieczyszczeń szczepionek jest przerażająca. Dr Majewska przystępnie wyjaśnia, dlaczego NIE MA, bo być nie może, szczepionek bez zanieczyszczeń innymi wirusami.
/ai: przypominam choćby o wyciszonej aferze wirusów AIDS w szczepionkach – temat na tym blogu już był poruszany/.

- Szczepienia nie wyeliminowały chorób: jest wiele przypadków zachorowań na "zaszczepiane choroby", a osoby, które zachorowały – są przecież skutecznie leczone. Zapytajmy samych siebie: po co więc szczepić się przyjmując na siebie ryzyko poszczepiennych powikłań wszelakich maści, często kończących się śmiercią? Po co tym bardziej, że osoby szczepione też zapadają na choroby, przeciwko którym zaszczepiane były?
/ai: Mamy wokół siebie przecież znajomych, których to spotkało; przynajmniej ja – mam./

Po co się szczepić, skoro szczepionki powodują zwiększoną zachorowalność na daną chorobę, a jeszcze bardziej na inne? -  osoby szczepione częściej zapadają na inne choroby.  

- „Śmierć łóżeczkowa” – wprowadzone i zakodowane już w społeczeństwie pojęcie wygodnego zamknięcie cwaną przykrywką tematu śmierci noworodków po ich zaszczepieniu. Najwięcej powikłań poszczepiennych jest właśnie u szczepionych noworodków.

- Dlaczego tak wiele osób ma alergię na fistaszki, czy też na sezam? Alergię, która jest tak ostra, że zjedzenie minimalnej choćby ilości tych frykasów grozi nawet śmiercią? – dodatki do szczepionek

- Zachorowalność na choroby, które „gnębią ludzkość” – spadła radykalnie na dużo wcześniej niż wprowadzono szczepienia: establishment medyczny pierze nam mózgi wmawiając, że to dzięki szczepionkom to mamy.

- Ostatania epidemia krztuśca w USA miała miejsce wśród… osób wcześniej od krztuśca zaszczepionych.

- Skąd wziął się wirus Aids? – efekt laboratoryjnych eksperymentów nad szczepionkami

- Im większy procent szczepionych noworodków  - tym większa ich umieralność.

* * *

Zastanawiającym, bo nielogicznym, jest stosowany w tym szczepionkowym terrorze argument:
"Niezaszczepione dziecko stanowi zagrożenie dla innych dzieci, np. w przedszkolu, szkole"

... zaiste: przedziwne. Dlaczego - zakładając, że właśnie dziecko zachorowało na daną przypadłość - jest zagrożeniem, skoro pozostałe dzieci były szczepione? Przecież szczepionki te dzieci chronią! -;) A skoro tak represyjnie do tego tematu się podchodzi - wniosek prosty: szczepionki nie chronią! Nie chronią, bo mówi się jawnie o ZAGROŻENIU dzieci szczepionych.

Dla osoby logicznie myślącej sprawa jest oczywista: jak rodzic nie zaszczepi dziecka - przyjmuje świadomie "ryzyko" tego, że pociecha zachoruje i trzeba będzie przeleczyć ją według zaleceń; - i tyle tematu. A jeżeli rodzic chce szczepić swoje dziecko (mimo tego, że szczepionka - jak widać - nie chroni) - niech poda, świadomie, ręką pielęgniarki  daną szczepionkę pociesze "z całym dobrodziejstwem inwentarza": i z rtęcią w konserwancie, i z aluminium jako adjuwantem wzmacniającym reakcję organizmu na podany czynnik chorobotwórczy, i... 

* * *

Ciekawe, ale i dramatyczne:

/info od Prof. Maria Majewska -11 października 2012/

! --> Wycofane zabójcze szczepionki 

Czy ogłoszono w polskich mediach wycofanie zabójczych szczepionek Prevnar? Przeznaczono je do głównie do szczepienia wcześniaków i innych noworodków. 

http://www.farmaceutycznyportal.pl/komunikaty/prevenar-13-wstrzymanie-w-obrocie-oraz-stosowaniu–10180.html

Wycofano też zabójcze, przeznaczone dla niemowląt szczepionki Euvax

http://www.farmaceutycznyportal.pl/komunikaty/euvax-b-wycofanie-z-obrotu-10130.html


Korporacyjna prasa milczy o tych wycofaniach szczepionek i o zgonach niemowląt, które one spowodowały. Zajęta jest jak zawsze agresywną reklamą szczepień.

niedziela, 29 lipca 2012

"Jesteś idiotą" - jeżeli masz wątpliwości co do sensu idei szczepień...

... tak o wszystkich, którzy nie dają się omamić stwierdzeniami medycznych, telewizyjnych "autorytetów" - powiedział Bolesław Piecha, poseł PiS. Osobiście byłem tym z lekka zaskoczony, bo jak dotąd uważałem, że to PO, a nie PiS, idzie za biznesem i dba bardziej o interes biznesmenów niż konsumentów. Przykładem może służyć załatwienie sprawy soli drogowej: Sanepid autorytatywnie orzekł, że w sumie - jest zdrowa (!), niczym wielkim nam nie grozi. A jest to bzdura: należało wycofać z rynku wszystkie polskie produkty podejrzane o posiadanie jej w składzie! Ale jakie straty poniósłby polski biznes! - no właśnie - a straty na naszym zdrowiu to przecież same zyski dla biznesu medycznego. Paradoksalnie: sól wypadowa w żywności - same zyski w biznesie!


Skoro pan poseł dba o interes Wielkiej Farmacji, czyli aby w Polsce nadal miała swoje godziwe zyski (przypominam: w innych krajach UE, jeszcze oprócz jednego, szczepienia są nieobowiązkowe) - to teraz sprawa prosta i oczywista: żadna opcja polityczna mająca szanse na rządzenie w tym kraju nie dba o interes nas, konsumentów, "szarych ludzi"; a to, co czasami przed kamerami lub w innej medialnej formie farmazolą o "dobru ludzi", to tylko ten słynny "pi-ar" (public relations), w ramach którego ma miejsce mamienie naiwniaków obietnicami. Jak każdy sam o siebie i swoją rodzinę nie zadba tylko złoży swoje zdrowie w ręce "fachowców" - długo nie pożyje - ku radości ZUS, a jak pożyje długo, to w obłożeniu przewlekłymi chorobami, w jakie go "fachowcy od tych spraw" wpędzą - to ku radości przemysłu zwanego Medycyną Klasyczną.


Wczoraj w TV jakieś medyczne profesorstwo odniosło się krytycznie do rosnącej tendencji unikania szczepień dzieci, w tym noworodków oraz do organizowania "rożyczka-party" czy też "ospa-party". Co to jest? Ano jak jakieś dziecko zachoruje, to robi się imprezkę i przynosi inne dzieci, aby zaraziły się, przechorowały i nabrały naturalnej odporności na te choroby. To jest logiczne i sensowne! Ale co nam wmawiają "specjaliści"? Wyśmiewają tych ludzi i kategorycznie stwierdzają, że lepiej szczepić (czyli podawać m. in. timerosal-rtęć!). 
Jaki mają za tym argument? "Bo jak się zachoruje to mogą być groźne powikłania". (!)
A ja wtedy zawsze pytam: dlaczego wychodzą w ogóle z domu? Przecież chociażby może ich na przejściu dla pieszych przejechać samochód! To też prawdopodobne, tak jak i powikłania po chorobie.


A mój kontrargument stawiam pytaniem: a czy po szczepieniach nie ma powikłań?! (plus rtęć gratis! - czyli autyzm, adhd, a później choroba Alzhaimera czy też Parkinsona, miażdżyca). Zwracam uwagę na to, że w konsekwencji naturalnego zachorowania lub świadomego zarażania się nikt w przypadku większości chorób, na które nas siłą szczepią, nie mówi o śmierci jako tego konsekwencji!
... a jak jest ze szczepieniami? Powikłania po nich to nawet i ZGONY! Proszę sięgnąć o kilka postów wstecz na tym blogu, do postu o śmierci młodego człowieka w wyniku zaszczepienia (od tężca i błonnicy)...


Każdy i każda z nas widzi konsekwencje szczepień lecz uparcie w głowach pielęgnuje aprobatę dla ich stosowania, aprobatę podsycaną głosami tych, co ze szczepionkowego biznesu mają zyski.
Ich nasze zdrowie nie obchodzi; zysk - to jest ICH cel nadrzędny.


* * *
od StopCodex:

1)
W artykule na onecie.pl, Jacek Gądek poniża i wyśmiewa obrońców wolności od szczepionek.
Są to poważne osoby, które rzeczowo sprzeciwiają się totalitarnej ustawie. Prof. Maria Dorota Majewska, Dr Jerzy Jaśkowski, Dr Andre Kulisz (USA), prawnicy Lex Nostra oraz rzesze organizacji i działaczy, w tym StopNOP.pl, wyrazili swe fachowe zdanie i społeczne opinie. Gądek sugestywnie określa przeciwników szczepień: idioci. Wg StopNOP, słowo to w ich liście do posłów pochodzi od przewodniczącego komisji, posła Bolesława Piechy, określającego wzburzenie na internecie: TO SĄ IDIOCI.

Więcej tutaj:
http://www.monitor-polski.pl/ludobojcy-gadek-na-onecie-wielkofarmacko-piotr-bein/

2)
Zanieczyszczenia szczepionek
Prof. Maria Majewska
26 lipca 2012 19:05
Amerykańska rządowa Agencja Kontroli Żywności i Leków (FDA) wystosowała oficjalny list oskarżycielski do jednego z największych producentów szczepionek. Firma Sanofi jest oskarżana o skandalicznie zaniedbania w produkcji, brak sterylności, zanieczyszczenia produktów biologicznych materiałem bakteryjnym, grzybiczym, brak należytych kontroli produkcji, standardów etc.
http://www.fda.gov/ICECI/EnforcementActions/WarningLetters/2012/ucm312929.htm
To pokazuje w jak skandalicznych warunkach produkowane są szczepionki i inne preparaty biologiczne, które potem wstrzykiwane są niemowlętom, starszym dzieciom i dorosłym.
Najprawdopodobniej analogiczna sytuacja występuje w innych firmach.
Dlatego każde szczepienie jest grą w rosyjską ruletkę. Może okaleczyć lub zabić, albo nie, zależnie od szczęścia oraz ilości zanieczyszczeń w konkretnej dawce szczepionki to w dodatku do toksyn, które dodaje się tam planowo, takich jak rtęć czy aluminium, oraz obecności patogennych wirusów, białek etc. Naprawdę nikt nie ma pojęcia co się znajduje w indywidualnej dawce wstrzykiwanej szczepionki.
Co więcej, kontrole w USA ujawniły, że prawie 80 % szczepionek jest niewłaściwie przechowywanych w gabinetach lekarzy, co czyni je nieaktywnymi.
http://abcnews.go.com/Health/government-report-finds-doctors-storing-vaccines-improperly/story?id=16501077
http://www.cdc.gov/media/releases/2012/s0607_children_vaccine.html

Źródło:
http://www.monitor-polski.pl/ludobojcy-gadek-na-onecie-wielkofarmacko-piotr-bein/comment-page-2/#comment-18023

3) Sens Szczepień. Czy szczepionki są konieczne?
Raport jednoznacznie negował sens szczepienia przeciwko grypie ludzi starszych. Wykazał, że wartość szczepień przeciwko grypie jest podobna do mycia rąk, jako środka zapobiegawczego zachorowaniu. Bez wątpienia mycie rąk jest tańsze i mniej szkodliwe.

http://www.monitor-polski.pl/dr-jerzy-jaskowski-mailem-26-lipca-2012-2221/

niedziela, 15 lipca 2012

Polacy to nie idioci, nie chcą przymusu szczepień

Od StopCodex:

... boli nas także, że noworodki poddawane są szczepieniom, których nie
powinno się im podawać z uwagi na naturalną odporność, z którą przychodzą
na świat. Noworodki szczepione są preparatami zawierającymi rtęć i inne
szkodliwe dla zdrowia składniki.


(...)

Tak długo jak długo dla producentów szczepionek wygodny będzie przymus bez żadnej odpowiedzialności, nasze dzieci (a teraz, po nowelizacji również dorośli Polacy) będą otrzymywać najtańsze, przestarzałe szczepionki powodujące dużo komplikacji zdrowotnych. Chcemy, aby w Polsce przyjęto takie rozwiązania jak w krajach Europy Zachodniej, gdzie nie obowiązują przestarzałe przepisy z poprzedniego ustroju, gdzie dzieci nie poddaje się szczepieniom nie tylko w pierwszej dobie, ale w pierwszych miesiącach życia, dla chętnych państwo refunduje szczepienia nieobowiązkowe, ich oferta jest szersza, a jakość lepsza (o koreańskim Euvaxie nawet nikt tam nie słyszał), a za powikłania są odszkodowania.

Polskie Sanepidy zachowują się tak, jak gdyby to szczepionki były priorytetem, a nie zdrowie i życie ludzkie. Egzekwują przy tym szczepienia pobierając bez wyroku sądowego i bezprawnie grzywny przymuszając do szczepień.

W senacie usłyszeliśmy natomiast, że główny inspektor sanitarny odsyła ofiary szczepień do sądów cywilnych. Mają same skarżyć firmy farmaceutyczne i walczyć z ich zastępami dobrze opłacanych prawników.

Całość:
http://stopnop.pl/aktualnosci1/138-polacy-to-nie-idioci-nie-chca-przymusu-szczepien

Inżynieria pandemii

Jest faktem dowiedzionym (choć mało znanym), że ORGANIZOWANIE EPIDEMII/PANDEMII JEST STANDARDOWĄ PRAKTYKĄ w światowych kręgach Medycznej Mafii.

W celu uzyskania maksymalnych profitów i dla ukształtowania od nowa regionów geograficznych, często ogłaszają stany wyjątkowe w formie operacji pod fałszywą flagą. Jeśli nastąpi gdzieś wybuch łagodnego, sezonowego wirusa, nazwą to pandemią grypy dając jej wyszukaną nową nazwę, a następnie faktycznie STWORZĄ TĘ PANDEMIĘ przy pomocy szczepionek, używając osłabionych albo ŻYWYCH WIRUSÓW!
Pamiętajcie szokujące słowa dr Simona Louisa Katzoffa z AMA, który stwierdził:

LEKARZE ŻYJĄ Z CHOROBY, TAK WIĘC SPOŁECZEŃSTWO MOŻE SIĘ SPODZIEWAĆ DOSTARCZENIA SCHORZEŃ W TAKIM STOPNIU, ABY SPROSTAŁY WYMOGOM ZAWODU MEDYCZNEGO.

(...)

Był rok 1921. Ameryka wchodziła w dekadę bujnego rozwoju. Okres ten nazywany później „ryczącymi latami dwudziestymi” – był okresem nieporównywalnej ekspansji ekonomicznej. Pożyczki z banków na Wall Street były liczne i łatwe do uzyskania. „Wielka Wojna” się skończyła.
Ameryka prężyła swe przemysłowe muskuły. Budowano fabryki i następowała ekspansja w każdym z większych miast. Z taśm produkcyjnych Detroit schodziły samochody w rekordowych liczbach. Giełda zaczynała produkować milionerów. Ludzie byli ZDROWI i SZCZĘŚLIWI głównie dlatego, że straszliwa ‘tajemnicza choroba światowa’ (która w późniejszych dekadach była znana jako ‘Pandemia grypy 1918’) zniknęła. Całe dwa lata minęły bez żadnych doniesień o ‘tajemniczych zgonach’. Ameryka miała powód do celebrowania i celebrowała go faktycznie!
Tak naprawdę, to społeczność amerykańska w ogólnym sensie była tak optymistyczna i SZCZĘŚLIWA w roku 1921, że stosunkowo niewielu ludzi chorowało w ogóle. Po raz pierwszy na przestrzeni dekad łóżka szpitalne stały puste. Świeżo opierzone Amerykańskie Stowarzyszenie Medyczne (AMA), założone przez Johna D.Rockefellera, zaledwie parę lat wcześniej zaczynało się martwić. Biznes podupadał.
Profity ze sprzedaży szczepionek i leków raptownie spadały w dół. Coś trzeba było zrobić i to zrobić natychmiast. Tak więc, aby rozwiązać problem i pozwolić, by kasy Medycznej Mafii zaczęły znów dzwonić została stworzona fałszywa, sztuczna epidemia ospy.

(...)

Całość:

http://astromaria.wordpress.com/2012/07/11/inzynieria-pandemii/

niedziela, 27 maja 2012

Wiosenne porządki: programowe pranie mózgów

Ostatnio w TV pojawiła się reklama firmy BASF; nie sądziłem, że po kalendarzu z pięknymi modelkami reklamującymi trumny - w świecie reklam może mnie coś jeszcze zadziwić, ale - stało się: BASF poprzez "logiczne wnioskowanie" zaczynające się od słów "miłość to chemia" (bo i ponoć to prawda), poprzez kolejne obrazy i słowa, poprzez zbóż piękne łany w podtekście przenoszące to, iż ich chemia, pewnie ta wspierająca GMO (Randap - to akurat Monsanto), zapewnia wydajne plony zdrowego (!) ziarna - oswajają nas z tym, że chemia to szczęście i szansa na szczęśliwe życie.

Tu wersja angielska: http://www.youtube.com/watch?v=KCqiQPj1UAc

Zaraz zaraz: czy to ze mną coś nie tak, czy... z otaczającym mnie światem?

Ile tupetu musi mieć firma, która takie ciemnoty wciska w nasze umysły działając na podświadomość odbiorców reklamy?
Odin, dwa, tri... Taki korporacyjny Kaszpirowski... - usypiający naszą czujność;

"Ktoś tu chorobliwie węszy kolejną teorię spiskową" - pewnie taka myśl przemyka Ci przez umysł.

No to małe przypomnienie...

Rok 1930:
Standard Oil (wspomagał podczas II wojny III Rzeszę) i I. G. Farben (od 1926 roku kontroluje cały niemiecki przemysł farmaceutyczno-chemiczny, dostarcza gaz musztardowy oraz Zyclon B; ten drugi, przypominacie sobie: to do komór gazowych w obozach koncentracyjnych)

- obie firmy wprowadzały na rynek wyłącznie lekarstwa chemiczne.

Nie liczyły się z ludźmi, zysk był dla nich na pierwszym miejscu. To I. G. Farben testowało w Oświęcimiu, na ludziach, wyroby farmaceutyczno-chemiczne. Nie wiedzieliście o tym czy po prostu... już nie pamiętacie?
Bo przecież oni swoją chemią dbają o nasze szczęście! - "nikt nie może w to wątpić".

- ONI o to zadbają.

. . .
I pomyśleć, że jak testują cokolwiek na myszkach czy szczurach - obrońcy praw zwierząt protestują (i słusznie!). A kto protestuje, bo ciche eksperymenty trwają (choćby fluor w wodzie pitnej dla "posłuszności narodu", a i wszędobylski aspartam powodujący m. in. nowotwory mózgu) - w obronie ludzi bez ich zgody testujących tę trującą chemię? A kto protestował, gdy testowano psychotropy na żołnierzach w Wietnamie lub amfetaminę na polskich pilotach w Anglii dodając im ją do kanapek?
. . .

Badania w obozach koncentracyjnych zakończyły się "pełnym sukcesem". Między innymi powstała nowa dziedzina medycyny:  chemioterapia.
Gdzieś chyba tę nazwę słyszałem, hmmm...

BASF...

W 1947 roku w Norymberdze sądzono 24 dyrektorów I. G. Farben za ludobójstwo. Po 10 latach więzienia (to chyba tyle co po recydywie jazdy po pijaku) jeden z nich kieruje już jedną z dwóch największych firm farmaceutycznych Niemiec. Jaką? No właśnie: BASF-em.

Polecam odświeżyć sobie pamięć i oglądnąć 10-cio minutowy filmik:

http://www.youtube.com/watch?v=7oRFNbhbJoE&feature=related

... aby nie dać sobie wcisnąć do podświadomości przekonania o tym, że CHEMIA przyjaźnie otula nas swoimi ramionami; to są macki śmiertelnie jadowitej Chimery kochani...

środa, 9 maja 2012

Śmierć 18-latka po obowiązkowym zaszczepieniu

Miał tylko 18 lat. I całe życie przed sobą. Dlaczego odszedł tak nagle?! – to pytanie nie daje spokoju ojcu nastolatka. 18-letni Tomek Gaicki ze Strzegowa w Wielkopolsce poszedł do przychodni na obowiązkowe szczepienie. Kilkanaście godzin później umarł.
(...)
Przeszedł obowiązkowe szczepienie przeciw tężcowi i błonicy. – Kaszlał i miał katar, ale uznaliśmy, że w ośrodku musi się pokazać, bo spotka go finansowa kara. W końcu to lekarz decyduje, czy ktoś nadaje się do szczepienia – opowiada ojciec.
(...)
Drugi syn wpadł rano do pokoju. Krzyczał, że Tomek chyba nie żyje. Wezwaliśmy karetkę, ale na pomoc było już za późno – mówi przez łzy ojciec nastolatka.
...

--> całość: http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,14469910,wiadomosc.html?ticaid=1e6a9

wtorek, 24 kwietnia 2012

Zaplanowana nieprzydatność produktów

Czy zastanawialiście się nad tym, dlaczego kupiona przed 18-stu laty lodówka lub pralka jeszcze działa ( u mnie działają:)), a ta sprzed 5-ciu lat - padła i jest do wymiany na nową (to u szwagra;))?
Dlaczego urządzenia psują się... tydzień lub miesiąc po upływie gwarancji?

A dlaczego "ruskie" lodówki, mimo, iż mają po 30 lat - dalej działają bez szwanku? Ba! - mają działającą od początku... żarówkę!

"Planned obsolescence czyli planowane postarzanie produktów to celowe projektowanie produktów w taki sposób, by po krótkim czasie użytkowania nadawały się do wymiany na nowszy model."

> "Zaprojektowana żywotność drukarek" - tu chociażby rządzi specjalny czip...
> Dlaczego pończochy mają lecące oczka choć i były na rynku takie, w których oczka nie leciały?
> Dlaczego w i-podzie, gdy padnie bateria, APPLE każe kupować nowe urządzenie?!

Zapraszam:

--> "Spisek żarówkowy - historia zaplanowanej nieprzydatności"

http://www.youtube.com/watch?v=QPPW8KM7eEU&feature=relatedm,

Czy po filmie dalej macie poczucie, że SAMI decydujecie o tym, co i kiedy kupujecie...?-;)

Zdrowe, bo nasze, kurczaki

Temat jest klasykiem z pogranicza mitów i prawd o jakości żywności. W jednym z programów Katarzyny Bosackiej "Wiem co jem" było stwierdzenie, iż popularyzacją nieprawdy jest twierdzenie o faszerowaniu kurczaków antybiotykami: "one są zabronione".
... powiedzmy tak: nawet na krótką chwilę w to nie uwierzyłem.
Na myśl przyszło mi od razu pytanie: to dlaczego niektóre kurczaki w nocy świecą? Jest o tym filmik w sieci.
"Zabronione"... Czy to powinno było konsumentów uspokoić?

To tak jakby spokojnie puszczać dziecko samo na drogę do szkoły, bo przecież są ograniczenia prędkości dla samochodów, czyli szybka i niebezpieczna jazda samochodem jest zabroniona.
Ufff, całe szczęście - dzieci są na drodze bezpieczne...

Po historii z solą drogową i proszkiem jajecznym - mamy naiwnie wierzyć, że "u nas to żywność zdrowa"? Przecież domorosłych biznesmenów wokół nas nie brakuje; "biznesmenów", którzy - aby zarobić szybko i dużo - bez mrugnięcia powieką nakarmią trucizną masę ludzi i jeszcze będą z siebie dumni, że tacy są mądrzy i przebiegli.
Skąd takie postawy u nas się pojawiły? Czy to ewolucja cwaniactwa i uznanej "przedsiębiorczości" osób, które "coś z pracy przyniosły"? "coś z zakładu załatwiły"? A ja zawsze w takich przypadkach mówię: po prostu ukradły to. Choćby nawet firmowy długopis, który nie był im dany, paczka spinaczy z biura, czy płyn do mycia podłóg, bo "jeden się wygospodarował"...

* * *

Na WP pojawił się reportaż...

Tym karmione są kurczaki - a my potem to jemy



Prozac, arszenik, Tylenol, Benadryl - to nie wystawa apteczna, a tylko niektóre z substancji, którymi za oceanem faszeruje się kurczaki. A wszystko po to, by mięso wyglądało jak najbardziej apetycznie i było go jak najwięcej. Oczywiście kosztem zdrowia klientów - pisze Yahoo!

Powołując się na dwa niezależne naukowe badania, dziennikarz "New York Timesa" Nicholas Kristof ujawnił, co hodowcy podają kurczakom. - Szczęka nam opadła do podłogi. To niewiarygodne, co udało się odkryć - mówi Keeve E. Nachman, współautor obydwu opracowań i naukowiec na John Hopkins University Center for a Livable Future.

Zespół Nachmana zbadał pióra kurczaków hodowanych w sześciu stanach USA oraz w Chinach. Pióra tak samo jak paznokcie i włosy u ludzi zawierają ślady substancji chemicznych, na których działanie wystawiony był organizm.
Pierwsze, na co zwrócili uwagę naukowcy, to szerokie spektrum antybiotyków z grupy fluorochinolonów, których podawanie kurczakom zostało zakazane przez amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków (FDA) jeszcze w 2005 roku. Substancje te podawane są zwierzętom, aby przyspieszyć ich wzrost. Zawarte w mięsie bakterie są odporne na współcześnie stosowane antybiotyki i mogą powodować wiele groźnych chorób.
Ale fluorochinolony to nic w porównaniu z arszenikiem. Jest to silnie trująca substancja kancerogenna substancja, która w ogóle nie powinna znaleźć się w żywności człowieka, nawet w najmniejszych ilościach. Tymczasem kury karmione są arszenikiem, aby poprawić kolor mięsa.

Większość próbek zawierała paracetamol, aktywny składnik Tylenolu, znanego w USA leku przeciwbólowego i przeciwgorączkowego. W jednej trzeciej badanych kurczaków odkryto leki antyhistaminowe, wykorzystywane w Benadrylu, który łagodzi objawy alergii. Chińskie kurczaki dodatkowo faszerowane są prozakiem, stosowanym głównie w leczeniu zaburzeń depresyjnych oraz obsesyjno-kompulsyjnych.

Nicholas Kristof twierdzi, iż te substancje podawane są kurczakom w celu obniżenia poziomu stresu, na jakie są narażone podczas hodowli. Powoduje on bowiem, że zwierzęta rosną wolniej.

W piórach zwierząt znaleziono również ślady kofeiny, którą podaje się kurom prawdopodobnie po to, aby zrównoważyć efekty działania innych substancji.

Trudno określić, jaką dawkę tych trucizn zjada amator mięsa drobiowego. Alternatywą mogą być ekologiczne kurczaki z farm organicznych. Ich mięso jest bez wątpienia droższe, ale też o wiele zdrowsze.  



* * *
źródło: http://finanse.wp.pl/kat,104128,title,Tym-karmione-sa-kurczaki-A-potem-my-to-jemy,wid,14393818,wiadomosc.html

czwartek, 22 marca 2012

Świat na głowie

"Tylko na nas spójrzcie - wszystko jest na wspak, wszystko jest do góry
nogami: lekarze niszczą zdrowie, prawnicy niszczą sprawiedliwość,
uniwersytety niszczą wiedzę, rządy niszczą wolność, główne media niszczą
informacje, a religie niszczą duchowość.
"

Michael Ellner

* * * * *
 
Rząd brytyjski od 30 lat ukrywa skutki szczepionek, by sprzedać więcej i
zaszkodzić dzieciom. Przypominam: w UE tylko w Polsce i w Anglii jest "medyczny terror" - czyli funkcjonują obowiązkowe szczepienia.

http://piotrbein.wordpress.com/2012/03/16/uk-government-experts-cover-up-vaccine-hazards-to-sell-more-vaccines-and-harm-your-kids-rzad-brytyjski-od-30-lat-ukrywa-skutki-szczepionek-by-sprzedac-wiecej-i-zaszkodzic-dzieciom/

* * * * *
Monsanto cichcem truje nas Roundup'em, wysyła komanda na uczonych...



"Pozostając zamknięty w samochodzie, dr Andreas Carrasco ogłądał przerażony przez 2 godz., jak motłoch walił i wrzeszczał. Kolegę, który nie zdążył dobiec, pobito do paraliżu. Drugi stracił przytomność. Wściekły tłum ok. 100 osób mógł zorganizować miejscowy hodowca  ryżu, za to, że Carrasco chciał oświecić ludzi o zniekształceniach noworodków zwierzęcych, a może i ludzkich, od Roundup'u.
Wiodący embriolog na U. Buenos Aires i w narodowej radzie naukowej Argentyny,   Carasso znał okropne relacje z przestronnych okolic zasianych soją Roundup Ready, zmodyfikowanej genetycznie na odporność na duże dawki herbicydu Monsanto. Natychmiastowe objawy po opryskach były niezbite: wysypki na skórze, bóle głowy, utrata apetytu, a dla paragwajskiego 11-latka Silvino Talavera, który pedałowal we mgle herbicydowej w 2003 r. – śmierć. Carrasco słyszał też opowiadania o wzroście liczby przypadków zniekształceń noworodków, raka i in. chorób u wieśniaków spryskanych z samolotu. Postanawia zbadać to naukowo."

Całość na:
http://piotrbein.wordpress.com/2012/03/11/monsanto-cichcem-truje-nas-roundupem-wysyla-komanda-na-uczonych/

* * * * *

PAN: Nie ma dowodów, że to akurat CO2 zmienia klimat.

Oszukuje się nas lansując teorię wyjątkowej szkodliwości CO2 dla naszego istnienia.
Ziemia jest na drodze do epoki lodowcowej, a obecne anomalie są dla takiego okresu czymś charakterystycznym.
Media głosząc powszechnie (za głosami "naukowców", fundacji i organizacji, które istnieją tylko dlatego, że "ograniczają CO2" i "walczą" z nim) niesprawdzoną teorię powodują, że staje się ona pewna, czyli "udowodniona".

http://www.planetaziemia.pan.pl/GRAF_aktual-2009/11_Stanowisko_KNG.pdf

* * * * *

Afera solna.

Gdyby nie TVN - sprawa przycichłaby; "ale nie, te pismaki i gadulce drążą temat; uczepili się jak pijawka łydki" - tak myślą zapewne sobie ci, w których produktach tę sól zastosowano. Tak myślą PRZEDSIĘBIORCY, o których interesy rząd dba, a o nasze zdrowie - w ogóle.
Bo przecież najwyżej umrzemy wcześniej - ku radości ZUS-u, albo zachorujemy - ku radości medycyny chemicznej, która nas jak już w swoje tryby chwyci - wyciśnie całą mamonę, a przy okazji - i życie; oczywiście znowu: ku zadowoleniu ZUS-u -;) 

Przesyłajmy wnioski do GIS i GIW


http://uwaga.tvn.pl/233,news,56535,news,,afera_solna_oczami_konsumentow,afera_solna_-_raport_specjalny,akcja_uwagi.html

* * * * *

14 oznak na to, że nasz współczesny świat chyli się ku upadkowi
 - o tym był post, ale powtórzy.ć nie zaszkodzi:

http://przetrwanie-prosperowanie.pl/14-oznak-na-to-ze-nasz-wspolczesny-swiat-chyli-sie-ku-upadkowi/

----------------------
wątki podesłane przez Biuletyn StopCodex

czwartek, 1 marca 2012

Solą po oczach...

No tak - teraz temat solny zaczyna dominować; łapiemy oddech i odpoczywamy od sprawy biednej Madzi, czy też od gwiazdora mediów: pana Rutkowskiego. Nooo: i po lekkim przerywniku w postaci "śmierci" Rysia z Klanu; jak się po tym ostatnim Naród pozbiera? - nie wiem...
A propos tematu pana superdetektywa: już coś tam w necie piszą, że mu się dobierają do skóry, bo nie ma licencji na zabawę w Colombo, a się bawi. Nie ma - więc bezlitośni stróże prawa - koledzy Chucka N. - postanowili niewygodną konkurencję (a i nielegalną) załatwić. Ale powstaje problem:
kto jak nie on rozpracuje aferę solną...?-;)
Ponoć około 10-lat lat trwa ten proceder i ci bezlitośni stróże prawa, tudzież i stróże norm spełnianych przez nasze jedzonko - "nic nie podejrzewali, nic nie wiedzieli, nic do nich nie dotarło" - choć ponoć zgłaszane było - ale "nie dotarło". W tym Matrixie, w którym żyjemy, wciska się nam, że "urzędy czuwają". Mamy taki bezosobowy, bezpłciowy twór: URZĄD, ale jak przyjdzie do szczegółów, czyli odpowiedzialności czyjejś za coś, wtedy tylko odbijające się od  ścian pustych urzędniczych pokoi  ECHO słychać przy zapytaniu: anybody  home?!

Co my do diaska jeszcze jemy? Że aspartam powodujący glejaka - raka mózgu, i ślepotę - to wiadomo; że glutaminian sodu - też...
Ludzie żują wrigley's-a czy orbit-a - ich wybór; niektórzy mówią: "na coś trzeba umrzeć" - ok, wyboru dokonali. Ale czy ktoś dokonał świadomego wyboru kupując parówkę dziecku nawaloną solą wypadową czy też kupując bułeczkę z takąż solą?
Jak ktoś słusznie stwierdził: najbardziej niebezpiecznym miejscem na Ziemi dla człowieka jest sklep spożywczy. 

Śpijmy spokojnie: urzędnicy czuwają. I pomyśleć, że dostają pieniądze za to, że dbają o bezpieczeństwo naszej żywność...
...
"Dziadku, drogi dziadku, nie chcemy jeszcze spać..." - więc piaskiem po oczach...
...
Teraz - bajka w nowszym wydaniu: solą po oczach.
Czy zapiekło? Hmmm...
Czy to obudzi co poniektórych? Nie rozglądaj się wokół siebie z cichym w myślach pytaniem: kogo to obudzi? - tylko... spójrz w lustro...
Zadaj sobie pytanie: a czy ja przypadkiem nie wierzę w bezpieczeństwo jedzenia, które kupuję w sklepach? leków, które przyjmuję? Czytam składy tych produktów ZE ZROZUMIENIEM? Czy łykam syntetyczne witaminy mimo tego, że już gdzieś słyszałem, że szkodzą? żuję gumę z aspartamem mimo tego, iż gdzieś słyszałem-czytałem, że to "zabójcza słodycz"...?

I nawet ostatnio usłyszałem od znajomego: "no to co, że drogowa - to też sól". A są i teorie, że ponoć zdrowsza od przetworzonej, jodowanej. Ok, to jeżeli TO jest prawdą, że ta spożywcza gorsza, to dlaczego dekady nas się truje solą "gorszą spożywczą"? Gdzie są właśnie te urzędy i czujni ich pracownicy? Kto ma dbać o nasze zdrowie, które bezpośrednio wynika z tego, co spożywamy?

Jeżeli sądzicie, że to dba ktoś inny niż Wy sami, to jesteście wielkimi naiwniakami. Cały współczesny świat jest dopasowany, w swojej globalizacji, do wyciskania z nas pieniędzy. Przebijają się w nim nurty ECO: kto się do nich załapie - tego mądrość i szczęście.
Cokolwiek mogłoby spowodować bycie ludźmi zdrowymi - zostanie zablokowane, wyśmiane, ukryte. Choroby ludzi to wielki biznes - nikt nie działa przecież w celu pozbycia się klientów w swoim biznesie. Zachowując pozory troski o naszą kondycję, ubrawszy to w medialną otoczkę sprawności i postępu "systemu zdrowia" - Matrix trwa - i rozbudowuje się.
Sól wypadowa na naszych stołach - to po drodze do zysków w tym biznesie.

Można wieszać psy na TVN, ale gdyby nie ta stacja - dalej jedlibyśmy wszyscy sól drogową.

Cytat z: http://media.wp.pl/kat,1022947,wid,14298724,wiadomosc.html?ticaid=1e04b :

"Bo taka sól powstaje z odpadów jakie zostają w trakcie produkcji chloru. Ten ostatni wytwarza się z solanki. Taki roztwór poddaje się procesowi elektrolizy, czyli pod wpływem prądu wydziela się chlor, wodór i tlen. Chlor jest wykorzystywany dalej w produkcji polichlorku winylu, który wykorzystywany jest m.in. przy produkcji okien PCV, czy wykładzin. Pozostały roztwór jest osuszany i zawarte w nim niepotrzebne związki mineralne są odpadem. Razem z zanieczyszczeniami trafiają do sprzedaży jako sól przemysłowa. – Anwil sprzedaje wyłącznie sól techniczną, którą można stosować tylko do celów przemysłowych oraz do zimowego utrzymania dróg. Nie mamy jednak wpływu na finalny sposób jej zastosowania ani metod nadzoru - tłumaczy Krzysztof Wojdyło, rzecznik prasowy Anwil S.A.
(...) ... Wiadomo, że normy stężenia siarczanu sodu były przekroczone nawet stukrotnie. W najgorszym przypadku związek ten może doprowadzić do odwodnienia narządów wewnętrznych lub wywoływać ostre stany zapalne w przewodzie pokarmowym.
(...) Podczas produkcji chloru, sól przemysłowa jest produktem ubocznym. Z racji tego, że nie jest stosowana w produkcji żywności, nie musi spełniać określonych norm. Dlatego w soli przemysłowej możemy znaleźć zanieczyszczenia nieorganiczne, np. piasek, kawałki papieru lub drewna, czy metale ciężkie - mówi prof. dr hab. Włodzimierz Urbaniak z katedry chemii analitycznej UAM. "

* * *

Waldemar Kuczyński, w felietonie dla WP:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,126914,title,To-jedna-z-najwiekszych-plag-naszego-panstwa,wid,14296006,wiadomosc.html?ticaid=1e036 

"Niewrażliwość, tumiwisizm, wstręt do perfekcji, to jedna z największych plag naszego państwa. Nikt do tej pory nie potrafił się z nią zmierzyć. Ona wyrasta z jakichś głębin naszego polskiego jestestwa, z korzeni i losów sięgających daleko poza PRL. I oczywiście także z niej i z ostatnich dwudziestu paru lat, z ogromnego awansu pieniądza, jako wartości (...)

Dwa paskudztwa do tego doprowadziły. Po pierwsze chciwość połączona z demoralizacją; działalność typków spod ciemnej gwiazdy w biznesie szczególnie ważnym, gdy chodzi o możliwe skutki dla zdrowia. Po drugie tumiwisizm, anemiczna wrażliwość, lenistwo, a może i sitwa z przestępcami ze strony służb państwowych mających obserwować i kontrolować firmy produkujące żywność i jej komponenty. Jak można było tyle lat nie zauważyć, nie zareagować, na tak rozległy szwindel!"


(7 marca)

Epilog...

No i dowiadujemy się: "sól drogowa nie jest groźna dla zdrowia" - minister zdrowia ogłasza to jakby z triumfem. Ciekawe, a nawet bardzo ciekawe: już nawet wcześniej wymieniane siarczany z soli drogowej, któe mogą spowodować m. in. odwodnienie narządów wewnętrznych... raptem - stały się "niegroźne"? Wyparowały ze składu?

A może tu chodzi o ten wątek, o którym wspomniał pan premier: "Czechy wstrzymały import polskiej soli, a lobby handlowców z Czech chce ugrać blokady importowe polskich produktów, by zwiększyć swoje zyski" - więc tu sanepid polski ogłasza: sól szkodliwa nie jest  -"wpuszczać nasze produkty możecie!"
No taaak - bo co tam: kto już ją zjadł - to zjadł, niejeden jeszcze zje;
"Oczy nie widzą - głowa nie boli, a polski przemysł spożywczy ratować trzeba" - w takim matacwie żyjemy?

No i ci fachowcy od zarabiania, co to przepakowywali sól...

/a jednen - jak to pokazywano w UWAGA: praktycznie pobił reportera i pewnie uszkodził sprzęt  - zakrawał na bandziora, a nie przedstawiciela biznesu/

Teraz zarzuty, jakie na nich ciążyły - są bezpodstawne! Wniosek dla domorosłych przedsiębiorców: lecieć po sól wypadową, przepakować - opchnąć --> przebitka ze 130 zł za tonę na 400 zł!

Czy ktoś tu w tym wszystkim nie obraża inteligencji narodu? Bo mam wrażenie, że bezkrytycznie i wszechwładnie działa medialna zasada "głupi wszystko kupi", a ci, co mogą coś dobrego tu zrobić, wyjaśnić - w imię królowej mamony robią przykrywkę na szkodę "maluczkich".

Ej - chrześcijański narodzie - przypominam jeden z grzechów: grzech zaniechania. A cóż to za twór?

Odwracanie głowy na bok by nie widzieć tego, co widać;
             niereagowanie - gdy zareagować możesz;
                            nieczynienie dobra, gdy możesz je czynić,
a w sumie chyba najważniejsze w TEJ sprawie:
                            nieliczenie się z tymi, którzy są wobec tego co się dzieje, bezsilni.

Bo chyba ktoś tu skalkulował, że wycofywanie produktów z tą solą za bardzo uderzyłoby  po kieszeniach właścicieli różnych firm. Pewnie za parę dni usłyszymy, iż jest potwierdzenie, że sól wypadowa jest zdrowsza od tej wybielonej: ma więcej minerałów i innych dobrodziejstw. Popatrzcie no: tyle lat to dobrodziejstwo sypano na drogi... Co za marnotrawstwo...

* * *

!   Firmy stosujące sól drogową w produktach spożywczych:

http://pokarm.blogspot.com/2012/03/afera-solna-lista-podejrzanych.html


niedziela, 26 lutego 2012

Nieszczepione dzieci są zdrowsze

 - teraz jest to oficjalnie potwierdzone!

Instytut Roberta Kocha w Niemczech przeprowadził badania na reprezentatywnej grupie 18 tysięcy dzieci, uzyskano 1500 danych od każdego dziecka. Badania objęły również tematykę szczepień.
Nieprzetworzone dane nigdy nie były podawane do publicznej wiadomości (jakżeby inaczej...), ale tym razem można je było kupić za 90 euro.

"I stało się" - pomyślał przeklinając w duchu przedstawiciel  Wielkiej Farmacji...:

informatyczka Angelika Kögel-Schauz kupiła te dane i zrobiła ich analizę statystyczną - tu są wyniki:
http://www.efi-online.de/ i o tym jest ten film:

http://www.youtube.com/watch?v=jXPFZq4JTsc&feature=colike

Szczepienia zaburzają naturalny rozwój systemu odpornościowego, który powinien
przechodzić etapy rozwoju, a szczepienia zadają gwałt temu porządkowi.

Dzieci nie potrzebują szczepień, lecz zdrowej, naturalnej żywności, dostarczającej witamin i soli mineralnych. Dzięki temu ich odporność jest wystarczająca.

Jest jeszcze jeden, bardzo zły skutek szczepień: lekarze nie znają objawów chorób, które kiedyś przechodziły wszystkie dzieci. Z tego powodu nie potrafią zdiagnozować odry i leczą ją lekami na alergię lub podają antybiotyki przeciwko szkarlatynie. A potem, kiedy pojawią się poważne komplikacje, twierdzą, że odra jest niebezpieczną, a nawet śmiertelną chorobą. Ale to nie odra była przyczyną śmierci, lecz niewłaściwe leczenie.

Kolejnym, bardzo poważnym błędem współczesnych lekarzy jest zbijanie gorączki. Dziecko musi gorączkować, to jest naturalna obrona organizmu, bo wysoka temperatura zabija mikroby. Natura jest naprawdę doskonała i nie potrzeba jej pomagać!

Na osoby nieszczepiące swoich pociech jest wywierany coraz silniejszy nacisk. Twierdzi się, że
niezaszczepieni rozsiewają epidemię i stanowią zagrożenie dla - nie uwierzycie! - zaszczepionych! Tak! Ci cudownie uodpornieni, którym żadne wirusy ani bakterie miały być niestraszne mogą się zarazić tym, na co byli zaszczepieni. Że co proszę? Chyba ktoś robi z nas idiotów! Tak, robi, a co więcej podwójnie. Bo tak naprawdę to zaszczepieni rozsiewają wokół bakterie i wirusy, stanowiąc wielkie zagrożenie dla wszystkich.

Poszukajcie sobie samodzielnie informacji o katastrofalnej i niespotykanej wcześniej epidemii polio, która wybuchła po podaniu dzieciom szczepionki Salka. Może to da wam do myślenia.
"Tę prawdę o szczepieniach należy przekazywać wszystkim napotkanym rodzicom i osobom planującym rodzicielstwo"...:

http://astromaria.wordpress.com/2012/02/23/badania-naukowe-nie-pozostawiaja-zludzen-dzieci-nieszczepione-sa-zdrowsze-niz-szczepione/

"Chińskie przysmaki": czosnek

Polacy lubią czosnek, wierzą w jego właściwości antyrakowe i widzą w nim źródło witamin. Ale uwaga: na rynku jest jednak coraz więcej tajemniczego czosnku z Chin i to sprowadzanego nielegalnie. Czy konsumując go powinniśmy się bać o nasze zdrowie?
. . .

Przemytnikom coraz częściej opłaca się sprowadzać do Polski czosnek z Chin nielegalnie. Wszystko za sprawą cła. Niemal we wszystkich krajach Unii czosnek obłożony jest 9,6-procentowym cłem ad valorem oraz kwotą 1200 euro opłaty od każdej tony.

Czosnek z Azji najczęściej trafia do nas przez Norwegię. Po pierwsze dlatego, że stawka cła na czosnek w tym skandynawskim kraju wynosi zero, po drugie łatwo stamtąd przewieźć towar do pobliskiej Szwecji, skąd można go bez problemu rozwieźć po całej Unii Europejskiej. O tym, że ten proceder prowadzony jest na szeroką skalę, mówią liczby. Przykładowo w styczniu 2011 r. polskie służby celne i policja we współpracy z unijnym Urzędem ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF) przechwyciły 144 tony chińskiego czosnku. Do Polski dociera nierzadko jako... cebula.

- W sześciu kontenerach, w których miała być cebula, znaleziono czosnek, za który powinno uiścić się cło w wysokości 180 tys. euro - informował w styczniu Pavel Borkovec, szef biura prasowego OLAF.
Sam OLAF szacował na początku roku, że na przemycie chińskiego czosnku budżet Unii Europejskiej stracił miliony euro.

Chiński czosnek budzi kontrowersje nie tylko z powodu dotarcia na polski rynek, ale także z powodu swoich właściwości.

Zdaniem profesora Janusza Podleśnego z Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa (IUNG) w Puławach taki czosnek jest mniej aromatyczny, ma również mniej allicyny, substancji antyrakotwórczej.

allicyna - podawana jako główna aktywna substancja czosnku; produktem jej rozpadu są siarczki. Jeżeli ząbek czosnku lub główka cebuli nie zostaną przecięte, nie wydobędzie się z nich charakterystyczny, silny zapach; on pojawia się dopiero wtedy, gdy te rośliny zostaną naruszone.
Kiedy komórki tworzące ząbek czosnku zostaną przecięte lub zniszczone, wydzielają dwie substancje: allinę i allinazę. Ten ostatni jest enzymem, który łączy się z alliną, tworzy allicynę - ta z kolei rozpada się na ajoen i kilka wielosiarczków. Te ostatnie są odpowiedzialne za charakterystyczny zapach czosnku. Zawartość allinu w świeżym czosnku waha się w graniach 10 jednostek; o ilości allinu w czosnku decyduje charakterystyka rośliny, gleby i klimatu. Czosnek zawiera też pewne węglowodany, dużą ilość aminokwasów i adenozyny, jak również substancje wykazujące właściwości antybakteryjne, np. garlicyn.
Ilość allicyny zaczyna się zmniejszać od momentu, kiedy zostanie wytworzona, a szybkość tej reakcji zależy od temperatury. Jeśli czosnek był przechowywany w lodówce, można ją jeszcze wykryć kilka dni po tym jak została wyprodukowana. Natomiast w temperaturze pokojowej natychmiast rozkłada się na inne substancje. Dotychczas uważano, że allicyna jest „cudowną cząsteczką" czosnku, przynoszącą korzyści zdrowotne. Ale ten pogląd jest obecnie uznawany za błędny. Prawdopodobne jest to, że korzystne właściwości czosnku pochodzą z bioproduktów powstałych w wyniku rozpadu allicyny, tj. siarczków.


W Państwie Środka produkuje się żywność znacznie taniej, ale metodami zabronionymi w Unii Europejskiej - z użyciem antybiotyków, dużej ilości pestycydów, stosując na dużą skalę modyfikacje genetyczne.

Organizacje konsumenckie w Europie Zachodniej alarmują, że to powoduje, iż chiński czosnek może mieć działanie rakotwórcze!

- Różnice między polskim a chińskim widoczne są na pierwszy rzut oka. Chiński czosnek to duży czosnek - mówi w rozmowie z WP prof. Podleśny. - Bywa, że ząbek takiego chińskiego czosnku jest wielkości całej główki polskiego

Różnica tkwi również w smaku warzywa.

- Chiński czosnek jest bardziej słodki. Polski natomiast charakteryzuje się dużo ostrzejszym smakiem - mówi WP Bożena Nosecka z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.

Jak twierdzi prof. Janusz Podleśny z IUNG-u, ulega szybszemu psuciu. Jego wątpliwości budzą też substancje konserwujące, które stosują Chińczycy pakujący czosnek do kontenerów przed transportem w inne części globu.

- Uważać trzeba też na inną rzecz. Zdarza się, że na bazarach w Polsce sprzedawcy zachwalają swoje wyroby, mówiąc, że sprzedają polski czosnek, podczas gdy już pierwszy rzut oka widać, że mówią nieprawdę - twierdzi prof. Podleśny.

- Taki czosnek łatwo rozpoznać. Wielkość jest najlepszym przykładem. Gdybyśmy my, w Polsce, byli w stanie wyhodować taki czosnek, już dawno byśmy to robili - przekonuje Nosecka.

Zdaniem ekspertki z IERiGŻ polski czosnek finansowo nie ma szans z chińskim, który jest dużo tańszy. Jednak w trosce o swoje zdrowie warto upewniać się co do pochodzenia warzywa.
 * * *
Źródło:
http://finanse.wp.pl/wiadomosc.html?wid=13820787
http://www.czosnek.net.pl/Wszystko-o-czosnku/