Medycznego wykształcenia nie mam, ale czytać umiem...


Andrzej Iwaniuk

niedziela, 3 maja 2009

Przypomniało mi się zdarzenie związane z moją znajomą. Nieświadoma tego, co antykoncepcja chemiczna robi z kobietą, udała się do jednej z prywatnych, renomowanych klinik położniczych w naszym mieście by zaliczyć zastrzyk powodujący to, że "można kiedy partner - akurat chodziło o męża - zechce" (sorki meni za ten sarkazm z mojej strony, ale to my mamy dbać o TE sprawy, a nie truć kochaną kobietę by było wygodnie i "luzik")... no i w sumie ona sama też;) Zaliczyła strzykaweczkę, czy też serię - nie wiem, ale zaliczony specyfik zapisała (czy też miała na rachunku)... sprawdziła. Okazało się, że jest wycofany z użytku juz od 2 lat i zabroniony do stosowania. Ale mieli tam miny, gdy się zapytała: co jest??? Tak tak, "zdrowie jest najważniejsze"...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz