Medycznego wykształcenia nie mam, ale czytać umiem...


Andrzej Iwaniuk

wtorek, 24 kwietnia 2012

Zaplanowana nieprzydatność produktów

Czy zastanawialiście się nad tym, dlaczego kupiona przed 18-stu laty lodówka lub pralka jeszcze działa ( u mnie działają:)), a ta sprzed 5-ciu lat - padła i jest do wymiany na nową (to u szwagra;))?
Dlaczego urządzenia psują się... tydzień lub miesiąc po upływie gwarancji?

A dlaczego "ruskie" lodówki, mimo, iż mają po 30 lat - dalej działają bez szwanku? Ba! - mają działającą od początku... żarówkę!

"Planned obsolescence czyli planowane postarzanie produktów to celowe projektowanie produktów w taki sposób, by po krótkim czasie użytkowania nadawały się do wymiany na nowszy model."

> "Zaprojektowana żywotność drukarek" - tu chociażby rządzi specjalny czip...
> Dlaczego pończochy mają lecące oczka choć i były na rynku takie, w których oczka nie leciały?
> Dlaczego w i-podzie, gdy padnie bateria, APPLE każe kupować nowe urządzenie?!

Zapraszam:

--> "Spisek żarówkowy - historia zaplanowanej nieprzydatności"

http://www.youtube.com/watch?v=QPPW8KM7eEU&feature=relatedm,

Czy po filmie dalej macie poczucie, że SAMI decydujecie o tym, co i kiedy kupujecie...?-;)

Zdrowe, bo nasze, kurczaki

Temat jest klasykiem z pogranicza mitów i prawd o jakości żywności. W jednym z programów Katarzyny Bosackiej "Wiem co jem" było stwierdzenie, iż popularyzacją nieprawdy jest twierdzenie o faszerowaniu kurczaków antybiotykami: "one są zabronione".
... powiedzmy tak: nawet na krótką chwilę w to nie uwierzyłem.
Na myśl przyszło mi od razu pytanie: to dlaczego niektóre kurczaki w nocy świecą? Jest o tym filmik w sieci.
"Zabronione"... Czy to powinno było konsumentów uspokoić?

To tak jakby spokojnie puszczać dziecko samo na drogę do szkoły, bo przecież są ograniczenia prędkości dla samochodów, czyli szybka i niebezpieczna jazda samochodem jest zabroniona.
Ufff, całe szczęście - dzieci są na drodze bezpieczne...

Po historii z solą drogową i proszkiem jajecznym - mamy naiwnie wierzyć, że "u nas to żywność zdrowa"? Przecież domorosłych biznesmenów wokół nas nie brakuje; "biznesmenów", którzy - aby zarobić szybko i dużo - bez mrugnięcia powieką nakarmią trucizną masę ludzi i jeszcze będą z siebie dumni, że tacy są mądrzy i przebiegli.
Skąd takie postawy u nas się pojawiły? Czy to ewolucja cwaniactwa i uznanej "przedsiębiorczości" osób, które "coś z pracy przyniosły"? "coś z zakładu załatwiły"? A ja zawsze w takich przypadkach mówię: po prostu ukradły to. Choćby nawet firmowy długopis, który nie był im dany, paczka spinaczy z biura, czy płyn do mycia podłóg, bo "jeden się wygospodarował"...

* * *

Na WP pojawił się reportaż...

Tym karmione są kurczaki - a my potem to jemy



Prozac, arszenik, Tylenol, Benadryl - to nie wystawa apteczna, a tylko niektóre z substancji, którymi za oceanem faszeruje się kurczaki. A wszystko po to, by mięso wyglądało jak najbardziej apetycznie i było go jak najwięcej. Oczywiście kosztem zdrowia klientów - pisze Yahoo!

Powołując się na dwa niezależne naukowe badania, dziennikarz "New York Timesa" Nicholas Kristof ujawnił, co hodowcy podają kurczakom. - Szczęka nam opadła do podłogi. To niewiarygodne, co udało się odkryć - mówi Keeve E. Nachman, współautor obydwu opracowań i naukowiec na John Hopkins University Center for a Livable Future.

Zespół Nachmana zbadał pióra kurczaków hodowanych w sześciu stanach USA oraz w Chinach. Pióra tak samo jak paznokcie i włosy u ludzi zawierają ślady substancji chemicznych, na których działanie wystawiony był organizm.
Pierwsze, na co zwrócili uwagę naukowcy, to szerokie spektrum antybiotyków z grupy fluorochinolonów, których podawanie kurczakom zostało zakazane przez amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków (FDA) jeszcze w 2005 roku. Substancje te podawane są zwierzętom, aby przyspieszyć ich wzrost. Zawarte w mięsie bakterie są odporne na współcześnie stosowane antybiotyki i mogą powodować wiele groźnych chorób.
Ale fluorochinolony to nic w porównaniu z arszenikiem. Jest to silnie trująca substancja kancerogenna substancja, która w ogóle nie powinna znaleźć się w żywności człowieka, nawet w najmniejszych ilościach. Tymczasem kury karmione są arszenikiem, aby poprawić kolor mięsa.

Większość próbek zawierała paracetamol, aktywny składnik Tylenolu, znanego w USA leku przeciwbólowego i przeciwgorączkowego. W jednej trzeciej badanych kurczaków odkryto leki antyhistaminowe, wykorzystywane w Benadrylu, który łagodzi objawy alergii. Chińskie kurczaki dodatkowo faszerowane są prozakiem, stosowanym głównie w leczeniu zaburzeń depresyjnych oraz obsesyjno-kompulsyjnych.

Nicholas Kristof twierdzi, iż te substancje podawane są kurczakom w celu obniżenia poziomu stresu, na jakie są narażone podczas hodowli. Powoduje on bowiem, że zwierzęta rosną wolniej.

W piórach zwierząt znaleziono również ślady kofeiny, którą podaje się kurom prawdopodobnie po to, aby zrównoważyć efekty działania innych substancji.

Trudno określić, jaką dawkę tych trucizn zjada amator mięsa drobiowego. Alternatywą mogą być ekologiczne kurczaki z farm organicznych. Ich mięso jest bez wątpienia droższe, ale też o wiele zdrowsze.  



* * *
źródło: http://finanse.wp.pl/kat,104128,title,Tym-karmione-sa-kurczaki-A-potem-my-to-jemy,wid,14393818,wiadomosc.html