Medycznego wykształcenia nie mam, ale czytać umiem...


Andrzej Iwaniuk

środa, 24 listopada 2010

Najnowsza PIRAMIDA ŻYWIENIOWA

Została opracowana w USA przez Departament Zdrowia i Opieki Społecznej i jest właściwym zestawieniem najważniejszych zaleceń żywieniowych. Jak mozna zauważyć, zalecenia w tej materii zmieniają się "z czasem": a to weryfikują je nowe odkrycia naukowców, a to przeprowadzane statystyki lub... akcje reklamowe. Akcje w stylu: PIJ MLEKO BĘDZIESZ WIELKI, choć tak naprawdę to właśnie bedziesz niewielki i w dodatku chory. Mleko, jako jedna z pięciu "białych śmierci" - daje nam dokładnie przeciwności tego, co z min wiążemy. Spójrzmy np. mna wapń: ostatnio nawet pojawiła się reklama mleka do kawy z dodanym ekstra wapniem. Ciekawe jakie tam wapno dosypali, w postaci jakich związków i jak wchłanialnych, co zresztą nie ma nic do rzeczy, bo mleko... blokuje wchłanianie składników odżywczych - w tym i wapnia. Ponadto wapń nie wchłonie się bez magnezu, itp., itd. Można więc go sypać tam szuflami: ale reklama robi swoje, no bo "kawa wymywa wapń", to jak dosypiemy, to "będzie dobrze". W tym przypadku poprawi się jedynie sprzedawalność tego "wzbogaconego" mleczka. A mleko - jak wiadomo - napojem nie jest. To pokarm dla małych ssaków, i dla nich służy, a dla starszych - przeciwnie. A że Kaja reklamuje... To jak z margaryną RAMA. Superniania ją zachwala... a myśłałem, że na zdrowiu dzieci jej zależy bardziej niż na pieniądzach z reklamy. Margaryny to tłuszcze roślinne utwardzane rakotwórczymi związkami - saaamo zdrowie!
No dobrze: czas na PIRAMIDĘ.
Jak piramida wygląda - każdy wie, bo albo był w Egipcie (to modne pojechać i się chwalić, że się było), albo widział ją na obrazku, albo pamięta z lekcji matematyki.

1. PODSTAWA piramidy to wysiłek fizyczny, który pozwala spalić kalorie. Co on daje?
      > chroni przed nadwagą
      > obniża poziom cholesterolu we krwi
      > zmniejsza ryzyko pojawienia się cukrzycy typu II

Pamiętajmy, że nie może być intensywny. Chodzi tu o spokojną jazdę na rowerze, spacery, te z kijeczkami są super, nieforsowne gry, itp. Sport wyczynowy jest głównym czynnikiem zwiększającym powstawanie wolnych rodników w organizmie, odpowiedzialnych za zmiany nowotworowe.

2. Bezwzględna konieczność suplementacji preparatami witaminowymi i minerałami.

Zobaczmy: drugi punkt - a dalej nie ma "normalnego jedzenia". Dlaczego suplementacja jest niezbędna? Powód jest oczywisty: dzisiejsza żywność nie dostarcza nam niezbędnych składników odżywczych oraz wystarczającej ich ilości. Brakuje nam głównie minerałów i witamin. Tempo życia, w tym stres, zabieganie, nieregularne i niewłaściwe odżywianie - zwiększają zapotrzebowanie organizmu na nie. A i my sami mylimy jedzenie (jako czynność) z odżywianiem.
* * * * *
Już i owoce, i warzywa nie są "tak zdrowe" jak przed kilkudziesięciu laty.
W ciągu ostatnich 55 lat jabłko straciło 75% witaminy B, 40% witaminy A i 55% żelaza. Aby poprzez jedzenie jabłek dostarczyć dla organizmu niezbędną ilość witaminy C należałoby zjadać dziennie... 70 jabłek! Dojrzewająca zaś w naturalnych warunkach pomarańcza zawiera w 50% wapń, magnez oraz witaminę C. Jeżeli zostanie zebrana niedojrzała i "sztucznie" podgrzewana - witamin i minerałów praktycznie w tym owocu nie ma. Darujmy sobie to oszukiwanie samych siebie, że jedząc cytrusy mniamkamy witaminki...

* * * * *
Ważne: suplementy diety muszą być naturalne. Pamiętajmy, że syntetyczne witaminy są odpowiedzialne za zwiększoną zachorowalność na nowotwory. Wiadomo o tym od 2,5 roku; pokazały to wyniki metaanaliz stosowania syntetyków przez dwie dekady w euforii cudów, jakie może dokonać nasza nauka: wyprodukowania witamin. I jak zweryfikowało tę euforię życie:  swoistego rodzaju Konia Trojańskiego...

3. Kolejny poziom to produkty zbożowe z pełnego przemiału oraz tłuszcze roślinne.

Zaletą tych pierwszych jest uwalnianie energii w miarę zapotrzebowania na nią.Te drugie: dostarczają zbawienne dla nas kwasy wielonienasycone. I co ważne: za tłuszcze roślinne nie uznajemy paskudztwa zwanego margaryną. Tłuszczami, o których mowa, są oliwa z oliwek, olej lniany oraz olej rzepakowy z pierwszego tłoczenia. Przy tym ostatnim: nie mylić chociażby z produktem  Kruszwicy "kujawskim": "rafinowany olej rzepakowy z pierwszego tłoczenia". Rafinowany, więc co z tego, że z pierwszego? A ponadto - patrz post o GMO - jeszcze modyfikowany genetycznie...
Zwróćmy uwagę na olej RZEPAKOWY z pierwszego tłoczenia. Jest on zwany "Złotą oliwą północy". Jest nawet zdrowszy od oliwy z oliwek, ale trzeba szukać prawdziwie tłoczonego na zimno, i z rzepaku niemodyfikowanego, czyli musi mieć certyfikat, i więcej kosztować - to oczywiste.

4. Warzywa do każdego posiłku, głównie surowe.

Dostarczają minerałów, witamin, błonnika. Najwartościowsze są surowe. W tym twierdzeniu jest 99% prawdy. Jeden jej procent zabiera POMIDOR. Dlaczego?
Otóż keczup, jako przetworzony termicznie pomidor, jest zdrowszy od surowego warzywka. To taki wyjątek - fenomen. Mówimy o ketchupie na pomidorze (a nie na czymkolwiek, co go udaje) i bez chemii - to chyba oczywiste. Pod wpływem termicznej obróbki zdecydowanie zwiększa się w nim zawartość likopenu, mającego superpozytywny wpływ na układ krążenia i profilaktyką nowotworową.
***
Człowiek powinien jeść 51% produktów surowych. Dotyczy to również mięsa: pokochajmy tatara, tego z łososia również. Przemilczam tu oczywiście problem zawartości rtęci w tej szlachetnej rybie...

5. Ograniczanie się w spożywaniu dużej ilości owoców.

Cukry, cukry, cukry... Jeść owoce trzeba, ale rozumnie. Witaminy w nich są nam niezbędne, ale: owoce - umiarkowanie.

6. Spożywanie dużej ilości roślin strączkowych i orzechów.

Te pierwsze - to świetne źródło witamin z grupy B, wapnia, potasu, żelaza. Pamiętajmy: mleko nie jest nam potrzebne do tego, by mieć zdrowe kości: wapń z mleka jest źle wchłaniany, mleko samo blokuje wchłanianie innych substancji. Czy krowa lub byk piją mleko? NIE! A jeszcze u żadnego z tych zwierzaków nie stwierdzono osteoporozy. Wcinają tylko trawkę, koniczynkę... Właśnie w zieleninie jest ten wapń - korzystajmy z tego.

Orzechy - źródło witaminy E oraz wielonienasyconych kwasów tłuszczowych (jak w tłuszczach roślinnych).

7. Raz dziennie jeść chudy drób, ryby lub jajko.

Jajko... ileż czasu prano nam mózgi twierdzeniem, że jajka szkodzą. Tak jak i pestki jabłek, gruszek, wiśni...
Ale ja to rozumiem: ani dla Państwa jako właściciela ZUS, ani dla przemysłu medycznego nie było i nie jest w interesie byśmy żyli i długo, i zdrowo. Brutalna - ale prawda. Jajko to esencja życia zawarta w idealnym dla natury kształcie. Idealniejszym niż kula, bo... no weź: znieś kulę. Jajko w kształcie jajka znieść prościej. Chyba... "Chyba" - bo nie zasięgałem w tym temacie opinii jakiejkolwiek kury...

Parę dni temu w TVP1 ("Wiadomości") podano, iż polscy naukowcy dokonują przełomowego odkrycia (kolejny "wielki przełom") i za około 5 lat będą mieli pigułkę-panaceum na choroby nowotworowe i "inne" - nie pamiętam już jakie. No tak: kolejna cudowna pigułka w drodze. Jaka będzie: różowa? Bo chyba nie niebieska, ten kolor jest już "zarezerwowany" dla rombiku (Viagra). Nieopadająca (jakby się nażarli rombików) wiara w moc pigułki.... Ale nie o tym mam zamiar mówić. Ważne jest: z czego to wyprodukują. Otóż: z kurzego JAJA.
I mówią już w TV, że TO NIEPRAWDA, że jajko zawiera zły cholesterol - bo zawiera dobry. Poza tym ma witaminę D i inne dobrodziejstwa. Mówią, że trzeba jeść minimum 2 jajka dziennie!
WOW!
... w końcu zmądrzeli, czy raczej: w końcu do nich dotarło? - do nich, czyli do naukowców "dbających o nasze zdrowie" -;)
No ja nie kończyłem medycyny i nie praktykowałem w laboratoriach, ale jajka od kilku lat wsuwam codziennie, no może prawie codziennie, i często na słoninie smażone. I wiem, i czuję, że to samo zdrowie.
Ale jajka nie z supermarketów - to oczywiste. Muszą być EKO.
Zastanawiam się: gdzie się podziała Wielka Farmacja z antyjajeczną ofensywą? Odpuścili? Dziwne...

8. Mleko i jego przetwory tylko w niewielkich ilościach.
/jogurt naturalny, maślanka, kefir, ser feta, twarożek/

Żadnego picia szklanek mleka "by być wielkim". Mleko to jedna z pięciu białych śmierci. Dlaczego?
 > blokuje wchłanianie substancji odżywczych. I innych. Możemy to wykorzystać "na plus" gdy się czymś przytrujemy: to od razu wypić szklankę mleka - toksyna słabiej wchłonie się do organizmu. A i zapytajcie lekarza, czy możecie lek zapić mlekiem... Nie pozwoli? ciekawe dlaczego..;)
> jest doskonałą pożywką dla rozwoju grzybów i pleśni, a te są dla nas zabójcze
> tylko małe ssaki trawią laktozę (cukier), gdyż mają enzym laktazę. Wielu dorosłych go nie ma i dlatego mleko jest ciężkostrwane.
Mówimy o mleku słodkim, kwaśne - to już inna, zdrowa sprawa. Odrębny problem stanowi jakość tego białego płynu ze sklepu, który z mlekiem ma wspólnego tyle, że to, i to jest białe. Ale mleko prosto od krowy - o nim mowa: niezdrowe. Krowa przecież je produkuje dla małego cielaka. Kto wymyślił, że ma to pić człowiek? Jedno pewne: ktoś bardzo przedsiębiorczy.

9. Wierzchołek piramidy to białe pieczywo, makarony, ziemniaki, ryż, czerwone mięso, cukier i wszystko co go zawiera - to jadamy od wielkiego święta, a najlepiej wcale...

... i powiedzcie to mojej córeczce, która za ziemniakami przepada...-;)

Ważna uwaga: osoby starsze - wbrew obiegowej opinni - nie powinny jeść nabiału, a przynajmniej jeść "za dużo". W dobrej intencji spożywany nabiał działa wręcz przeciwnie: zmęczone (wiekowe) komórki nie są w stanie tego białka zużyć w procesach metabolicznych, co skutkuje wytwarzaniem dużej ilości wolnych rodników odpowiedzialnych za powstawanie nowotworów.
Optymalna dieta dla osób starszych to dieta wysokowęglowodanowa, czyli warzywa i owoce (te umiarkowanie), niskokaloryczna, niskotłuszczowa i niskobiałkowa.

* * * * *
Rozważania na bazie źródła: "Szlachetne zdrowie..." - Wojciech Urbaczka

niedziela, 21 listopada 2010

Cała ("czy to cała") prawda o polskiej transplantologii?

Tylko nerki się nie marnują...

"Na początku roku miałem zdrową wątrobę od młodej osoby. Nikt w Polsce jej nie chciał, więc przylecieli Niemcy lub Austriacy, dokładnie nie pamiętam. Pobrali i zapytali, czy w Polsce wątrób się nie przeszczepia. Było mi wstyd - mówi dr Zbigniew Sycz, anestezjolog i koordynator donacyjny ze Szpitala Wojskowego we Wrocławiu"
 
"Zdarzało się, że miał pan dawcę, rodzina zgodziła się na pobranie narządów, a żaden szpital nie chciał ich przyjąć?
- Nieraz. (...)
Najczęściej słyszę, że nie uda się zebrać zespołu, który mógłby po narząd przyjechać. (...)
We Włoszech jest np. policyjne lamborghini z lodówką do przewozu narządów. Może pędzić z prędkością ponad 250 km na godz.(...)
A u nas większość chirurgów transplantacyjnych mówi tak: "Jest godz. 13, orzeczenie śmierci mózgu będzie o 18, to przyjedziemy jutro o 10 rano". Gdy mówię: "Nie, pobranie ma być dzisiaj w nocy, bo najważniejszym czynnikiem jest czas", wycofują się. I narząd idzie, brzydko mówiąc, do piachu."
 
Zapraszam do źródła:

sobota, 6 listopada 2010

GMO - żywność, która gości na naszych stołach



Na początek zadajmy sobie pytanie: oglądając publiczną telewizję, kiedy ostatnio słyszeliśmy o temacie GMO? Odbywają się protesty pod sejmem na Wiejskiej, mają miejsca posiedzenia komisji w sprawach GMO - czy o tym się w mediach mówi? A chociażby kwietniowa akcja "Czerwony autobus", o której w poście wcześniejszym wspominałem... Było COŚ o tym...?

Pod koniec października TVN ruszyło temat trochę bardziej zdecydowanie. Program UWAGA ma swoją oglądalność, a przedstawione filmy dają do myślenia. O ile myśleć chemy. Wnioski są - mówiąc delikatnie: nieciekawe; na naszych stołach od dawna gości jedzonko spod emblematu GMO.
W Polsce nie ma przepisów zobowiązujących producentów do oznaczania żywności GMO tak, by konsument wiedział, co je.
Jest gorzej: jeżeli ktoś chce podkreślić to, że produkt jest wolny od GMO, to musi przestawić certyfikaty, badania. To oczywiście właściwe, bo dowody być muszą, ale w praktyce eliminuje możliwość zorientowania się: GMO czy NON GMO. Takie ustawienie prawa powoduje utrudnianie życia producentom naturalnej żywności. Czy nie stosowniejszym byłby bezwzględny obowiązek oznaczania produktów, które zawierają domieszki modyfikowanych roślin? W końcu to to COŚ jako nowa technologia weszło, i jest inne od tego, co było do tej pory.
Zerknijmy na dowolny jogurt smakowy: lecytyna/mąka sojowa, skrobia modyfikowana. A chociażby ciemne pieczywo? Bułeczki żytnie "Społem" lub z ziarnami: mąka sojowa. Przypominam: soję/śrutę sojową w ilości 2 mln ton rocznie Polska importuje. To jest wyłącznie soja modyfikowana genetycznie. Innej praktycznie w Polsce nie ma. I nie ma szans na jej sprowadzanie, gdyż transport (statki i pociągi) jest zaklepany w całości na lata do przodu na import soi transgenicznej. Dobre! Brazylia zadeklarowała się, że wyprodukuje nam normalną soję w ilości jaką zażądamy, tylko... nie ma jak jej do Polski dostarczyć!

* * *
Do tej pory wystrzegałem się kupowania czegokolwiek z Hiszpanii (papryka, ogórki, itp), gdyż 80% europejskich zasiewów upraw gmo jest właśnie w Hiszpanii. Ale teraz czego się dowiaduję?

W "Uwadze": JEDZENIE Z OBCYM GENEM
http://uwaga.onet.pl/211885,reportaze,jedzenie_z_obcym_genem,wideo_detal.html

Pan Mariusz Matuszek z okolic Raciborza, rolnik - plantator z beztroską (rozumiem, dla niego to biznes) informuje, że ma 180 ha upraw kukurydzy (MON 810) modyfikowanej genetycznie oraz takowego rzepaku.
Oświadcza, że nie ma żadnego obowiązku informowania kogokolwiek, iż uprawia taki typ roślin. Takie mamy prawo. I jeszcze: według jego wiedzy w okolicy, takich plantatorów jak on, jest ponad 100! Czy aby może nie przerastamy procentowo w tej materii Hiszpanii...? Skoro nikt tego zgłaszać nie musi, zapewne %-owy udział upraw gmo w Polsce w stosunku do wszystkich zasiewów jest przerażający.

Ciekawa sprawa: z wypowiedzi pana Mariusza dowiadujemy się, że rzepak odstawia do Kruszwicy, gdzie z tego "robią margarynkę".   Słysząc tę wypowiedź COŚ mnie tknęło, poszedłem do kuchni, wziąłem małą buteleczkę jakże popularnego, bo i słynnego medialnie "OLEJU KUJAWSKIEGO z pierwszego tłoczenia". Patrzę na etykietę: producent - Kruszwica. Olej rzepakowy "z pierwszego tłoczenia"... Hmmm, czy to z tej części rzepaku GMO (rosnącego "na Rundap'ie"), co na biopaliwo nie poszła? Więc: czy olej na zdrowie, czy raczej: olej zdrowie /spożywając go/...?

Ciekawe są reakcje ważnych ludzi zagadywanych o temat GMO: redaktor pytając telefonicznie fachowca w temacie: "Nie chce pan o tym powiedzieć przed kamerą?" - słyszy odpowiedź: "Nieee, przecież by mnie zabili."
Z kolei tytularny profesor nie chce o tym rozmawiać, bo "to temat drażliwy i niebezpieczny".

W filmiku "Lobbing na rzecz GMO"
http://uwaga.onet.pl/212377,reportaze,lobbing_na_rzecz_gmo,wideo_detal.html

m. in. widać, jak Monsanto dba o swoje interesy poprzez ramię ambasady amerykańskiej lub wspieranie lobbingu na rzecz upraw GMO. Lobbyści stwierdzają tryumfalnie, że blokowanie upraw GMO to działania wbrew prawu unijnemu. Mam teraz pytanie: czy po to do Unii E. wchodziliśmy by mieć takie problemy...? Unia zniosła m. in. zakaz stosowania szkodliwych barwników do cukierków, który w Polsce obowiązywał, Unia wymusza wpuszczenie GMO bez żadnej kontroli...
Cieszymy się środkami finansowymi dzięki którym mamy drogi, tunele, dopłaty... Ale czy aby nas się tym nie omamia by uśpić naszą czujność? Osłabić nasz instynkt samozachowawczy...? Więcej: instynkt przetrwania gatunku.
Polecam odświeżenie tematu o "kartelu farmaceutycznym" (ten blog - sierpień br.)
lub przeczytanie "tajemniczego przymierza" (ten blog - w "warte obejrzenia/zapoznania się") - mam wrażenie, że to wszystko składa się w puzle Matrixa, w którym żyjemy...

"Czy powinniśmy obawiać się żywności modyfikowanej genetycznie?"

http://uwaga.onet.pl/213232,reportaze,czy_powinnismy_obawiac_sie_zywnosci_genetycznie_modyfikowanej,wideo_detal.html

... ostatni dostawca paszy "non gmo" padł. Co teraz będą jadły kury nioski? Domyślcie się...

* * * * * *

Z podróży po sklepach:

--> znalazłem puszki kukurydzy z certyfikatem kukurydzy niemodyfikowanej genetycznie - była to Bonduelle w dwupaku. Więc jak się domyślam, w innych puszkach siedzi MON810: smacznego-;)
--> szukałem oleju rzepakowego, czyli "złotej oliwy północy" - tak jest zwany. Jest o wiele zdrowszy niż oliwa z oliwek, tylko musi być z pierwszego tłoczenia, właściwie przechowywany (ciemne butelki), no i nie może być z rzepaku transgenicznego, bo jak już wiemy - i w Polsce już go mamy sporo.
... znalazłem: firma RAPSO - uprawy w Austrii. Butelka po ok.16 zł, 0,75 litra. Wyraźnie oznaczony: rzepak niemodyfikowany genetycznie.

* * * * * *

JEDZENIE Z OBCYM GENEM

Środki chemiczne, hormony wzrostu dla zwierząt, antybiotyki i rośliny genetycznie modyfikowane zawarte w żywności stanowią składnik naszej codziennej diety. Zdrowa żywność staje się coraz częściej mitem, bo w biznesie liczy się ilość a nie jakość. Jaki wpływ na nasze zdrowie mają produkty, które zawierają organizmy modyfikowane genetycznie?

http://uwaga.onet.pl/39308,news,,jedzenie_z_obcym_genem,reportaz.html


CHEMIA ZABIJA NIE TYLKO CHWASTY

Jaki wpływ na zdrowie może mieć żywność genetycznie modyfikowana? Czy czeka nas epidemia bezpłodności? Jakie jeszcze zagrożenia niesie ze sobą GMO?

http://uwaga.onet.pl/39357,news,,chemia_zabija_nie_tylko_chwasty,reportaz.html


LOBBING NA RZECZ GMO

Żywność ekologiczna może się stać towarem deficytowym, jeżeli polskie rolnictwo otworzy się na uprawy roślin genetycznie modyfikowanych. Takiego scenariusza obawiają się rolnicy ekologiczni. Od kilku lat trwają w sejmie prace nad ustawą, która ma uregulować kwestie upraw roślin genetycznie modyfikowanych. O wprowadzenie GMO do rolnictwa zabiega lobby związane z przemysłem biotechnologicznym.

http://uwaga.onet.pl/39444,news,,lobbing_na_rzecz_gmo,reportaz.html

* * *
od: Zespół StopCodex