Medycznego wykształcenia nie mam, ale czytać umiem...


Andrzej Iwaniuk

niedziela, 1 sierpnia 2010

Tajemnice wody

Woda to najbardziej tajemnicza na świecie substancja. Wprawdzie jej skład chemiczny się nie zmienia i stale jest to H2O, lecz ciągle nie wiemy, dlaczego gęstość wody zwiększa się w temperaturze ujemnej, a zmniejsza się w temperaturze dodatniej. Organizm ludzki w 70% składa się z wody. Jedną z głównych zasad warunkujących nasze zdrowie jest właśnie woda. Od jakości i ilości wypijanej wody zależy optymalna praca naszego mózgu (głównego komputera naszego organizmu), ale także stan naczyń krwionośnych, stawów, skóry, nerek i wątroby - mówi lek. med. Wojciech Urbaczka, pediatra.

Pijemy: kawę, herbatę, przeróżne napoje i nie odczuwamy potrzeby picia zwykłej wody tak niezbędnej do pracy naszych komórek. One nie potrzebują do życia tych chemicznych napojów, ale około 1,5 litra zdrowej wody. Piją ją zwierzęta i nie chorują na choroby cywilizacyjne, nowotworowe, choroby układu sercowo-naczyniowego czy chorobę Alzheimera. Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego pies woli pić wodę z kałuży lub zlizywać śnieg, gardząc wodą z poidełka? Myślę, że po tym artykule zrozumiecie, że najlepsza dla ludzi, zwierząt i roślin jest woda strukturalna, właśnie taka, jaką mamy w organizmie. I taka też woda jest w nieskażonych owocach i warzywach, w górskich potokach i cudownych źródłach.

Jakość wody

Słynny bakteriolog Louis Pasteur powiedział: „Pijemy 90 % naszych chorób". Przy ogromnej ilości wody, którą wypijamy podczas całego naszego życia, z pewnością nie jest bez znaczenia, jaką ta woda ma jakość! Czyż prawidłowe odżywianie i woda nie wpływają w istotny sposób na stan naszego zdrowia lub czy nie sprzyjają powstawaniu ogromnej ilości chorób?

Jaką więc wodę powinniśmy pić i jaka jest najlepsza dla naszego organizmu?

1. O temperaturze 36,6°C (łatwy do spełnienia warunek).

2. Wolną od wirusów, bakterii, grzybów i substancji chemicznych.

Ten warunek spełnia woda po zabiegu odwróconej osmozy. Odwrócona osmoza jest obecnie jedyną technologią, która skutecznie usuwa z wody wszystkie toksyczne związki chemiczne. Jednocześnie przepuszcza pierwiastki mineralne, które łatwo przedostają się przez odpowiednio dobrane pory membrany osmotycznej. Taka osmotyczna woda po przejściu przez mineralizator jest porównywalna z wodą mineralną nisko zmineralizowaną.

Specjaliści od spraw czystej wody jednoznacznie twierdzą: albo będziesz korzystał z filtra działającego na zasadzie odwróconej osmozy... albo twój organizm będzie musiał spełniać rolę takiego filtra... Tylko pamiętaj - twój organizm nie ma wkładów wymiennych.

3. Odpowiednie pH (zasadowe).

By nasz organizm optymalnie pracował, musi być w nim zachowane środowisko zasadowe. Gdy pH naszej krwi będzie wynosić 7,35 do 7,45, wtedy wszystkie komórki naszego ustroju pracują znakomicie. Zakwaszenie organizmu jest główną przyczyną wielu schorzeń i chorób cywilizacyjnych, dlatego w prawidłowo przygotowanym posiłku powinno znajdować się więcej produktów zasadotwórczych. Nasza codzienna dieta XXI wieku składa się niestety z olbrzymiej ilości produktów, które doprowadzają do zakwaszenia krwi i przesunięcia się naszego pH do poziomu poniżej 7,35 (kwasica). Produkty kwasotwórcze to: mięso, cukier, kawa, herbata, soki, woda gazowana, przetworzona żywność typu „fast food" itp. Organizm musi ciągle walczyć o utrzymanie odpowiedniego pH naszej krwi, bowiem jeśli spadnie z poziomu 7,4 do 7,0, dochodzi do niedotlenienia komórek, niewydolności krążeniowo-oddechowej i śmierci. Większość wód mineralnych w naszym kraju ma pH kwaśne ok. 6,5, kawa, herbata mają pH ok. 4,5, a napoje gazowane - 2! Im wyższe pH wody, którą pijemy (około 8 i wyżej), tym lepiej dla naszego organizmu, bowiem woda taka zbawiennie zwalcza kwasicę i przywraca homeostazę ustrojową. Właśnie taka woda o pH zasadowym będzie najlepsza dla naszego organizmu.

4. Odpowiedni potencjał redox (ORP)

Redox to międzynarodowa nazwa dla potencjału utleniania- redukcji dla różnych płynów (także wody). Można go mierzyć miernikiem redox. Informuje nas, jaka jest zdolność do oddawania i przyjmowania elektronów (niezmiernie ważne w walce z wolnymi rodnikami). Im większy dodatni redox, tym większa trucizna dla naszego organizmu; im bardziej ujemny, tym bardziej pita woda zbliża się parametrami do „wody życia". Potencjały od +100 mV do +700 mV są niekorzystne. Świadczą o dużym stopniu utlenienia (wody, soku, napoju). Im większy dodatni pomiar, tym większa obecność szkodliwych wolnych rodników. Korzystne potencjały to od -100 mV do -700 mV. Świadczą, że mamy do czynienia z antyoksydantem zwalczającym wolne rodniki. Woda z kranu ma redox +250 mV do +450 mV, powszechnie dostępne napoje i wody sklepowe od +200 mV do +300 mV, naturalne wody źródlane od-100 mV do +100 mV, najlepsze wody uzdrowiskowe od -100 mV do -300 mV. Woda z redoxem -200, -300, -400, -500 to już „woda życia". Cudotwórczą w niej rolę spełnia „aktywny wodór", który jest najlepszym reduktorem dla rodników tlenowych i wodorotlenowych, powszechnie występujących w naszym metabolizmie ustrojowym.

Badania prowadzone w Instytucie Wody w Tokio w Japonii wykazały „cudowne" właściwości wód z uzdrawiających miejsc na świecie, które wiążą się z dużą ilością zawartego w nich aktywnego wodoru, mającego zdolność redukcji wolnych rodników.

Napięcie powierzchniowe wody

Napięcie powierzchniowe płynów, które pijemy, wpływa na zdolność naszych komórek ustrojowych do absorpcji wody. Napięcie powierzchniowe błony komórkowej czerwonych ciałek krwi (zbudowanej m.in. z lipidów) wynosi około 43 dyn/cm3. Należy pamiętać o tym przy doborze wody do picia, ponieważ jeśli napięcie powierzchniowe wody będzie wyższe, warstwa lipidowa w błonie komórkowej nie pozwoli na optymalne pobranie wody z przestrzeni międzykomórkowej do wnętrza komórki. Woda z kranu oraz woda w napojach spożywczych różnią się w zasadniczy sposób od wody w przestrzeniach międzykomórkowych. Napięcie powierzchniowe takiej wody wynosi około 73 dyn/cm3, natomiast ten wskaźnik dla wody okołokomórkowej w naszym organizmie wynosi około 45 dyn/cm3. Tak więc aby substancje odżywcze mogły przedostać się przez błonę komórkową do wnętrza komórki, a produkty toksyczne wydostać się z komórki na zewnątrz, nasz organizm musi zmniejszyć napięcie powierzchniowe wypitej przez nas wody. Tylko odpowiednio niskie napięcie powierzchniowe spożywanej wody gwarantuje optymalny metabolizm komórkowy.

Woda strukturalna

Współczesne badania pozwoliły sformułować rewelacyjną wiadomość: woda jest „żywa" i posiada pamięć. Przeprowadzone doświadczenia udowodniły, że woda jest w stanie rejestrować i utrwalać wszelkie oddziaływania, zapamiętywać i przechowywać w sobie wszystkie informacje, zawarte w otaczającej ją przestrzeni. W latach 20 ubiegłego wieku austriacki hydrolog Victor Schauberger udowodnił, że w stanie naturalnym woda ma określoną siłę witalną. Badacze wykazali, że woda dysponuje unikalnymi cechami, dzięki czemu w tzw. stanie informacyjno-fazowym zapamiętuje i przekazuje na zewnątrz wszystkie informacje w postaci drgań elektromagnetycznych.

Udowodniono, że struktura wody jest ważniejsza od jej składu chemicznego. Struktura ta jest uporządkowana. Łączące się w grupy molekuły wody uczeni nazwali klastrami (komórkami klastrowymi pamięci). Amerykański biochemik Lee Lorenzen wykazał, że woda gromadzi i zachowuje podaną informację (zarówno pozytywną, jak i negatywną). W zależności od tego, czy informacja jest pozytywna czy negatywna, albo wspomagamy i odbudowujemy nasze zdrowie, albo je niszczymy. Kropkę nad „i" postawił japoński uczony Masaru Emoto, fotografując przy pomocy unikalnej techniki kryształy lodowe wody. Woda z górskich potoków i źródeł ukształtowana jest w piękne 6-promienne gwiazdki (w różnych wersjach), podobne do śnieżynek. Woda taka, składająca się z ładnie uporządkowanych ciekłych kryształów to właśnie woda strukturalna. Woda z kranu posiada niestety naruszoną, „zmiętą" strukturę, bowiem płynąc przez rury kanalizacyjne, zakodowała nieprzyjemne informacje. Żywe molekuły źle układają się między cząsteczkami takiej zaburzonej strukturalnie wody i pracują w dysharmonii. Woda musi dopiero uzyskać strukturę „lodu" kosztem wydatkowania energii z organizmu. Sceptyków odsyłam do książek Masaru Emoto: „Tajemnice wody" i „Woda - obraz energii życia". Na zakończenie tematu wody mam dla Państwa dobrą wiadomość. Są już dziś dostępne naturalne preparaty, które w krótkim czasie przywracają wodzie zarówno prawidłową strukturę, jak i wszystkie pozostałe właściwości (odpowiedni redox, właściwe pH i właściwe napięcie powierzchniowe). A więc tylko od nas zależy, czy woda, którą pijemy, będzie naszą trucizną czy naszym lekarstwem.

lek. med. Wojciech Urbaczka

Akuna: Zdrowie i Sukces nr 25, luty 2010

* * *

Woda- wielka tajemnica - 81 minut rewelacyjnego filmu, z którego dowiemy się np., dlaczego woda święcona leczy, czy też jak można zatruć się wodą "chemicznie bezpieczną, zdrową"...


* * *

"Woda z kranu podlega w Polsce bardziej restrykcyjnym wymaganiom niż woda sprzedawana w butelkach. Poddaje się ją licznym procesom uzdatniania, zarówno fizycznym, jak i chemicznym, w trakcie których usuwane są zanieczyszczenia chemiczne i bakterie. Tymczasem, jak wynika z testów wykonywanych przez „Świat Konsumenta”, to właśnie wody butelkowane – półtoralitrowe, pięciolitrowe, a zwłaszcza pięciogalonowe – mogą zawierać więcej bakterii niż normy dopuszczają w wodzie z kranu."

cytat spod linku:
http://www.pro-test.pl/article_article/7237,0/Woda_Wielka+woda.html

KARTEL FARMACEUTYCZNY

O kartelu farmaceutycznym - wykład dr. Ratha


1: http://www.youtube.com/watch?v=9xtpVC9HW-8&feature=related
2: http://www.youtube.com/watch?v=1IsQ7LQuybI&feature=related
3: http://www.youtube.com/watch?v=-rGAyP5Tg5g&feature=related
4: http://www.youtube.com/watch?v=oKT1awnJUsg&feature=related


* * *


Fragment z części 3. (wyżej podany link) "O kartelu farmaceutycznym" – dr Matthias Rath --> cytat:

Patenty są kluczem ekonomicznej kontroli nad Europą. Obszar farmacji i zdrowia jest tylko jego częścią. W ostatnich latach ten obszar się poszerzył – patenty genowe.(...)

Następny multimiliardowy rynek z patentami kartelu farmaceutyczno-chemiczno-naftowego to genetycznie modyfikowana żywność. Gruszki, ziemniaki, które różnią w naszych ogrodach od pokoleń, są zastąpione przez ziemniaki i gruszki, w których mała cząsteczka, sekwencja nukleotydowi – klocek naszej substancji genetycznej, cząsteczka DNA została zmieniona. W ten sposób można je opatentować, ponieważ to już nie jest ziemniak z ogrodu, tylko nowa grupa produktów. A teraz - już tak się robi – wbudowuje się kolejny gen sprawiający, że plonów nie można ponownie zasiewać - tzw. gen terminatora.

A teraz pomyślmy o następnym kroku: ludność będzie uzależniona od tych, którzy posiadają takie patenty, którzy kontrolują zasiew. Jednym pociągnięciem pióra mogą wywołać klęskę głodu, jeśli wy nie postąpicie jak trzeba, jeśli dalej będziecie przychodzić na te spotkania z Rathem albo współpracować w jego „Przedsiębiorstwie zdrowia”.

Kartel farmaceutyczny obawia się o swoją egzystencję z powodów:

- ujawnienia interesów inwestycji farmaceutycznych jako zorganizowanego oszustwa
- odkryć w medycynie komórkowej jako alternatywie dla leczenia wielu chorób
- ujawnienia kryminalnych kulis kartelu farmaceutycznego.

Gdy dawniej o tym mówiłem, to ludzie mówili: Panie Rath, jeśli to jest prawdą co Pan mówi, to wśród nas istnieje przemysł, przemysł farmaceutyczny, który świadomie ryzykuje życie milionów ludzi. W to nie wierzymy, pan propaguje teorię spiskową”. Teraz powiem: zajrzyjcie na stronę http://www.profit-over-life.org. Gdy spędzicie tam pół godziny, zrozumiecie, że oni TO już raz zrobili.
(ai: TO, czyli prowokacje i finalnie II wojnę).
I takie są praktyki, o których teraz słyszeliście i o których się jeszcze dowiecie w najbliższych tygodniach i miesiącach: histeria terroryzmu, wojna w Iraku (prowokacja amerykańskich służb specjalnych: zburzenie World Trade Center), podjudzanie przeciwko islamowi, histeria ptasiej grypy, pryszczyca – wszystkie działania mają jeden cel: wywierać na was presję psychologiczną, abyście się zgodzili na jeszcze większe ograniczenie praw obywatelskich. Aby kartel farmaceutyczny mógł przejąć jeszcze więcej kompetencji.(…)

I jeśli ludzie się obudzą i jeśli będą wściekli, wtedy będzie potrzebne to: Bundeswehra w kraju. (mowa o Niemczech)
Politycy europejscy, którzy doszli do władzy poprzez kartel farmaceutyczny:

- Helmut Kohl, Angela Berkel (mowa o tym w części 2 – przypis ai)

- Tony Blair, Gordon Brown

- Nicolas Sarkozy – jeden z najgroźniejszych polityków, który wg mnie jest jeszcze groźniejszy od Busha.
Popchnięty do władzy metodami, które bez reszty przypominają metody z roku 1932 i 1933 (podpalenie Raichstagu – przyp. ai) Czy Państwo pamiętają przewrócone samochody na przedmieściach Paryża? Zamach bombowy w Afryce Północnej? Pan Narkozy był tam i prezentował siebie jako człowieka prawa i porządku, tak samo jak ten pan 75 lat temu (Hitler – przyp. ai). I tak doszedł do władzy. (…)

Gdy dwa tygodnie temu odwiedził USA, opublikowaliśmy list otwarty w New York Times:

"Dlaczego Sarkozy i Bush potrzebują trzeciej wojny światowej?"

Do ludzi Ameryki, do ONZ. Napisaliśmy, że interesy kartelu farmaceutyczno-naftowego aktywnie zmierzają ku trzeciej wojnie światowej. Oczywiście był to również test dla New York Times. Wszystkie sprawy przechodzą przez dział prawny tej gazety. Oni nie publikują nic, za co nie mogą wziąć odpowiedzialności. Zostawili wszystko. Co więcej: opublikowali artykuł wstępny, gdzie napisali dokładnie to samo. Artykuł, w którym żądali od swojego rządu: przestańcie wywoływać trzecią wojnę światową. New York Times! Pod adresem własnego rządu!

--> koniec cytatu.

… i pomyśleć, że zjednaczanie Europy odbywa się pod egidą „lepszego jutra”. A w sumie m. in. chodzi o globalny zasięg patentów (patrz cz.1 o Kartelu: dlaczego była potrzebna 2 wojna światowa?) oraz kontrolę ludzi, ich totalne podporządkowanie (patrz cz. 3. o Kartelu: co się dzieje w Niemczech)
Będą szumieć? No to „przyroda” zafunduje klęską głodu, bo kupione ziarno siewne jak co roku w firmie mającej patent na takowe – nie wzejdzie (a "gen terminatora" zabezpieczy też przed sianiem zapasów z rolniczych „zasieków”-nic nie wzejdzie) lub będą „obietywne” przeszkody w jego dostawie, np... atak terrorystyczny na magazyny siewek i ich zniszczenie. Atak oczywiście przeprowadzony przez Alkaidę i wiecznie żywego Ladena.
A propos tego gościa: chyba już wkrótce doścignie w legendach „pojawiania się” samego króla rocka – Presley’a. No i pomyślmy: jaki jest interes w unicestwieniu pana Bina? Totalnie ŻADEN! A że czasami zrobi zamach tu i tam – to nawet wskazane, a jak się domyślam: wspomagane. Stan zagrożenia podtrzymywać trzeba!

Tutaj jakoś tak na myśl mi przychodzi „siejąca spustoszenie” grypa. Świńska też. Ale kozia nie, bo pojawiwszy się w Hiszpanii nie miała czasu wypłynąć na falach świńskiej, bo przeklęci „ekolodzy zdrowotni” podnieśli raban o szkodliwości szczepionek. I kicha.
Ale pewnie zmutowana grypa wróci. Obstawiam: w odmianie kociej. Wróci, bo wirusy nie śpią tylko się mutują. Chociaż - chyba raczej: naukowcy w laboratoriach Wielkiej Farmacji nie śpią-;)

Dr Matthias Rath

Dr Matthias Rath

W roku 1994, krótko przed swoją śmiercią, dwukrotny noblista dr Linus Pauling zwrócił się do dr. Ratha ze znaczącymi słowami:

„twoje odkrycia są tak ważne, bo dotyczą milionów ludzi i zagrażają wielkim gałęziom przemysłu. Pewnego dnia mogą wybuchnąć wojny, których jedynym celem będzie zahamowanie dostępu do twoich przełomowych odkryć. Wówczas nadejdzie czas próby, kiedy będziesz musiał stanowić opór!”

Dr Rath urodził się w roku 1955 w niemieckim mieście Stuttgart, w rodzinie ogrodników. Studiował medycynę w Muenster, następnie w Hamburgu. Po ukończeniu studiów podjął pracę jako lekarz i jednocześnie naukowiec w szpitalu uniwersyteckim Eppendorf w Hamburgu i Centrum Kardiologii (Herzzentrum) w Berlinie.

W roku 1989 dr Rath przyjął zaproszenie dwukrotnego noblisty – Linusa Paulinga i przybył do Instytutu Badawczego Paulinga w kalifornijskim Palo Alto, celem rozszerzenia badań w zakresie chorób serca i układu krążenia. Obu naukowców łączyła nie tylko współpraca i przyjaźń, ale przede wszystkim wspólne cele. Dlatego też krótko przed swoją śmiercią w 1994 roku dr Linus Pauling poprosił młodego kolegę o kontynuację życiowego przesłania – nie tylko jako naukowiec, ale też jako człowiek angażujący się dla przywrócenia światowego pokoju.

Dziś dr Rath kieruje międzynarodowym instytutem badawczo – naukowym, którego celem jest zlikwidowanie współczesnych chorób chronicznych przy pomocy skutecznych, zorientowanych na przyczyny naturalnych metod. Naukowe publikacje dr. Ratha ukazują się w prestiżowych czasopismach naukowych, jak: Arteriosclerosis (American Heart Association), Proceedings of the National Academy of Sciences.

Wyniki pracy naukowej dr. Ratha stanowią podwaliny do nowego zrozumienia przyczyn powstawania chorób, dlatego posumowaniem pracy lekarza - naukowca jest książka:

Dlaczego zwierzęta nie dostają zawałów serca – tylko my ludzie”.

Już od wczesnych lat młodości dr Rath angażował się w ruch na rzecz światowego pokoju i pomocy dla krajów rozwijających się. Pracował w zarządzie Światowego Zrzeszenia Studentów Medycyny w ramach WHO (Światowej Organizacji Zdrowia), gdzie aktywnie uczestniczył w inicjatywie WHO – „Zdrowie dla wszystkich”.

W roku 1983, wraz z delegacją młodych lekarzy z całego świata, spotkał się z premierem Szwecji – Olafem Palme w jego urzędzie, w Sztokholmie. Olaf Palme był przewodniczącym Konferencji Północ – Południe, stowarzyszającej polityków i naukowców, którzy za cel postawili sobie zmniejszenie przepaści pomiędzy bogatymi krajami przemysłowymi i biednymi krajami rozwijającymi się, poprzez podejmowanie wyjaśniających kampanii i politycznych przedsięwzięć.

W ramach niemieckiego ruchu pokojowego dr Rath ogłosił apel „Opieka zdrowotna na rzecz pokoju”, który wsparło podpisami ponad 20 000 lekarzy, pielęgniarek i przedstawicieli zawodów związanych z ochroną zdrowia. Wspomagał również inicjatywy naukowców nauk przyrodniczych podejmowane na rzecz światowego pokoju (www.natwiss.de).

W ramach międzynarodowego ruchu naukowców przeciw wojnie atomowej dr Rath poznał chemika i laureata nagrody Nobla – dr. Linusa Paulinga i już wspólnie podpisali jako jedni z pierwszych odezwę – protest przeciw wojnie nuklearnej. Odezwa, skierowana do akademii medycznych na całym świecie, poruszała kwestie strasznych medycznych następstw wybuchu atomowego, te kwestie powinny być uwzględniane w toku nauczania w szkołach medycznych.

Dr Rath popierał też aktywnie propozycje Organizacji Narodów Zjednoczonych i komisji ds. Edukacji i Nauki oraz UNESCO o wprowadzaniu do programów nauczania w szkołach i na uczelniach wyższych zajęć dotyczących zachowania pokoju na świecie.


źródło: http://www4pl.dr-rath-foundation.org/aboutus/drrath/biografia.html

* * *

KOALICJA dra RATHA W OBRONIE ZDROWIA


Jest to jedyna na świecie organizacja społeczna, powstała z inicjatywy ludzi, dla których najwyższym celem jest powszechne prawo do zdrowia i ratowanie życia innych. Powołanie tej inicjatywy stało się możliwe dzięki przełomowym odkryciom dr. Matthiasa Ratha stwarzających realną szansę kontroli wielu chorób.

TU o tym:
http://www.lalbavita.com.pl/strona.php?40334

Medycyna komórkowa - szansa na zdrowie

... skoro to co nam serwuje medycyna chemiczna jest "wątpliwej jakości", to... co mamy w alternatywie?

Czy jesteśmy w sytuacji bez wyjścia?

Medycyna Komórkowa (dr Rath, dr Niedzwiecki) - szansa naturalnej kontroli epidemii chorób

Wykład (2008 r.) prowadzony przez dr Aleksandrę Niedzwiecki, która jest
przewodniczącym zarządu (CEO) i dyrektorem badań Instytutu Medycyny
Komórkowej Dr Ratha w Kalifornii jak również wice-prezydentem Fundacji
Zdrowia Dr Ratha i członkiem zarządu Dr Rath Education Services. Wprowadzony
przez Dr Ratha kierunek o nazwie medycyna komórkowa to przewrót w dziedzinie
zdrowia, pozwala wyjaśnić i leczyć wiele przewlekłych chorób jak miażdzyca,
rak, osteoporoza itp. Otwiera drogę ich naturalnej kontroli bez ryzyka
działań niepożądanych. Założone przez dr Ratha Przedsiębiorstwo Zdrowia jest
ewenementem na skalę światową. Wszystkie zyski przekazywane są na rzecz
powszechnie używanej fundacji.

część 1: http://www.youtube.com/watch?v=PJjDlqbpv28&feature=related  
A w niej:
- od odkrycia naukowego do polityki zdrowotnej - ILE TO TRWA?
Przykłady:
   > szkorbut - 40 lat zajęło wprowadzenie owoców cytrusowych jako skutecznej profilaktyki tej choroby
   > beri-beri - 60-80 lat - po takim czasie zrozumiano, że to brak składników odżywczych ja powoduje. Jak TO "dotarło" - problem przestał istnieć.

- Co to jest MEDYCYNA KOMÓRKOWA?

* * * * *

część 2.: http://www.youtube.com/watch?v=8oollENe6Ac&NR=1

- mikroelementy - ich rola (niedobór to przyczyna chorób chronicznych, np.: osteoporozy, raka, chorób serca)
- "normy witaminowe", czyli zaniżanie rekomandowanych dziennych dawek witamin

* * * * *

część 3: http://www.youtube.com/watch?v=TLeYVRXVYRQ&NR=1

- "jak wapń to i witamina D"
... jak "na kości", to najpierw kolagen i witamina C
- Czy suplementacja jest potrzebna?
- siła s y n e r g i i

* * * * *

część 4.: http://www.youtube.com/watch?v=d9PPs_bSisc&feature=related  

- miażdżyca i zawał serca
- "wysoki cholesterol": skutek miażdżycy, a nie jej przyczyna
- leki statynowe na obniżanie poziomu cholesterolu: wyniki badań (utajniane) przeprowadzane przez firmy leki te produkujące pokazują, że medykamenty obniżają cholesterol jednocześnie ZWIĘKSZAJĄC pokłady wapniowe w żyłach!

(zobacz lek Vytorin: http://www.vytorin.com/ezetimibe_simvastatin/vytorin/consumer/index.jsp
   ->  jak się tu pisze, "załatwiający" cholesterol z dwóch źródeł: jedzenia i "genetycznego" czyli "rodzinnego obciążenia". Cudo! Tylko... po co..?)

* * * * *

część 5: http://www.youtube.com/watch?v=8yeI6axPEbs&feature=related
- cholesterol - c. d.
- ryzyko stosowania leków statynowych (ryzyko raka, zaburzenia neurologiczne- amnezja, zablokowanie nerek, podejrzenia o "parkinsona")

Np. statyna LIPOBAY - firmy Bayer, spowodowała - zanim wycofano ją w 2001 r. - śmierć około 100 osób oraz tysiące pozwów do sądów.

Patrz: http://info.wyborcza.pl/temat/wyborcza/lipobay

- 30 lat temu optymalny poziom cholesterolu był ustalony na 280. Zmniejszając to "zalecane optimum" sztucznie powiększa się rynek do zbytu statyn.
- jak przemieszczają się komórki raka?

* * * * *

część 6: http://www.youtube.com/watch?v=7SzGWVualPs&feature=related

- jak w organizmie rozsiewają się wirusy?
- potęga lizyny (składnik białka), witaminy C i ekstraktu z zielonej herbaty
- moc synergii

* * * * *

część 7: http://www.youtube.com/watch?v=aFkwuZrAPnw&feature=related

- jak naturalne składniki odżywcze wpływają na już istniejącego raka?
- chemoterapia - "2,1% szansy na przeżycie kolejnych 5 lat" - czyli: skuteczność żadna
- dlaczego ludzie umierają "na raka"?

* * * * *

część 8: http://www.youtube.com/watch?v=boGIVN9ZrG0&feature=related

- nowotworowy biznes
- ważność mikroelementów na każdym etapie infekcji
- wirus ludzkiej grypy

* * * * *

część 9: http://www.youtube.com/watch?v=PoR8fOrPawM&feature=related

- na grypę: lizyna i witamina C!
- chroniczne stany zapalne --> uaktywnienie raka
- niebezpieczeństwo długofalowego stosowania leków przeciwzapalnych

(!) -> artretyzm: Vioxx --> uśmiercił 30 tys. ludzi /zawał/

* * * * *

część 10: http://www.youtube.com/watch?v=gcinoMCAtG8&feature=related

- leki przeciwgorączkowe dla dzieci - poważne zagrożenie! ... czyli jak trujemy własne dzieci
- n-acetylocysteina, czyli jak nas odcina się od zdrowia, abyśmy potrzebowali pomocy lekarskiej
- czy brać mikroelementy podczas choroby? Mikroelementy a leki.

* * * * *

część 11: http://www.youtube.com/watch?v=Q6X4Ktjt4_c&feature=related

- ptasia grypa: mikroelementy kontra Tamiflu
- "Choroby to gwarancja rynku, epidemie to kopalnie złota"
- jak medycyna farmakologiczna "leczy" raka i aids...
.. i jak przemysł farmaceutyczny "walczy" z witaminami
- "Recepta na nowe choroby"

* * * * *

część 12: http://www.youtube.com/watch?v=o2YXr7CNMVA&feature=related

- dlaczego witaminy i naturalne terapie zagrażają "Biznesowi z chorobami"?
- jak bronić naszego zdrowia?

Aspiryna: "w porywach" zabójcza...?

prof. MARIA DOROTA MAJEWSKA z Zakładu Farmakologii i Fizjologii Układu Nerwowego Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie:

Jest też bardzo intere­sująca nowa publikacja japońskich badaczy dotycząca tzw. grypy hisz­panki (w latach 1918-1919 uśmier­ciła od 50 do 100 milionów ludzi na całym świecie - przyp. autora). Ja­pończycy doszli do wniosku, że do tak wielkiej śmiertelności mogła przyczynić się... aspiryna. Lek wów­czas nowy, lecz bardzo już rozpo­wszechniony i reklamowany jako panaceum prawie na wszystko. Po­nieważ aspiryna obniża temperatu­rę i hamuje w organizmie produkcję pewnych hormonów, które służą do pobudzenia układu odpornościo­wego, to niewykluczone, że jej za­życie mogło stać się główną przy­czyną tak wielkiej śmiertelności. Nie bez znaczenia miało też wycieńcze­nie wielu społeczeństw zakończoną właśnie wojną.

A.I.:
Wniosek: jak masz słabą odporność - aspiryna Cię dobije. Proszę o podniesienie rąk do góry przez osoby, które mają dobrą odporność organizmu? Dobrą, czyli taką, przy której nawet nie myślą o szczepionkach, "niby" podnoszących odporność.
Las rąk?

Całość publikacji:
http://davidicke.pl/index.php/artykuly/58-zdrowie-i-medycyna/145-pandemiczna-paranoja.html

* * *

Oto inne źródło pewnych informacji o aspirynie:
 "Od lekarza do grabarza" - Jerzy Maslanky /przypis na str. 22-23/


Jak wiemy, aspiryna ma zapobiegać zawałom serca. Zdaniem lekarzy „od przyczyn" jest to typowy przykład bezradności medycyny konwencjonalnej w leczeniu tego, co „nieuleczalne". I zapewne mają rację, skoro niezależne od siebie badania przeprowadzone w Kanadzie, Niemczech i Anglii wyraźnie mówią o 40-procentowym wzroście ryzyka wylewów krwi do mózgu i ataków serca wśród tych, którzy zażywali ją regularnie („Alternatives"; 2003).


Regularne i niemożliwe do medycznej korekty „przecieki" krwi, to kolejne skutki uboczne długofalowego spożywania aspiryny. O innych wspomina magazyn medyczny „Ophtalmology" (1998). Mowa tam mianowicie o makularnej degeneracji oka (co miało również miejsce w przypadku mojego Ojca) i wzroście przypadków katarakty u osób powyżej 55 roku życia o nieprawdopodobne 44%. Jak twierdzą lekarze „przyczynowcy", zagęszczanie krwi ma inne podłoże i w związku z tym aspiryna powinna być stosowana jedynie krótkofalowo. Czy opinie ich docierają do lekarzy medycyny konwencjonalnej? Wydaje się, że jest to raczej pobożne życzenie. Niewątpliwie powodem „salicylowych" trendów są nagminne telewizyjne reklamy, dające wrażenie, że aspiryna nie tylko potrafi dokonać kardiologicznych cudów, ale i nie szkodzi. O szkodach, jakie aspiryna powoduje - cisza. Ot, po prostu niewinna biała tabletka... A przez nią - z uwagi na jej antagonistyczny charakter w stosunku do kwasu foliowego - o 150% wzrasta liczba defektów układu moczowego u nowo narodzonych dzieci („The New England Journal ofMedicine"; 2000).


Jeśli już rozrzedzać krew, to - jak radzą lekarze od przyczyn - wyciągami z kory wierzby (kwas salicylowy w naturalnej postaci) lub kwasami omega. Zagęszczenie krwi nie jest bowiem rezultatem braku we krwi aspiryny, ale ubogiej m.in. w kwasy tłuszczowe diety, zwłaszcza omega-3.

Glutaminian sodu, czyli poświęcanie zdrowia dla "lepszego smaku"

Kucharek, Vegeta, szybkie zupki, przyprawy "poprawiające smak" grillowanek, pieczonego kurczaka, przyprawa GYROS, ... itp., itd...


... ale i zwykły śledź (matjas) - skład: śledź, sól i - o zgrozo - glutaminian sodu. To już i śledź sam w sobie nie ma wystarczającego dla nas - koneserów supersmaków- smaku...?

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Przemysł stosuje się różne glutaminiany (glutaminian sodu, glutaminian potasu, glutaminian wapnia i kwas glutaminowy) a ich działanie jest prawie że identyczne. Pozostańmy więc przy ogólnej nazwie glutaminian.Patrząc neurologicznie, glutaminian jest narkotykiem. Jest to związek aminokwasowy wywołujący uzależnienie, który przechodząc poprzez komórki śluzowe do krwi a dzięki temu bezpośrednio do mózgu, szkodzi i zakłóca prace mózgu. Dzieje się tak, ponieważ molekuły glutaminianu ze względu na swoją wielkość bez oporu przekraczają barierę krew-mózg (blood-brain barrier)

Glutaminian jako narkotyk

W odróżnieniu od innych narkotyków nie powoduje on żadnych halucynacji czy stanów "high", wywołuje "tylko" sztuczny apetyt, zakłócając funkcjonowanie rdzenia mózgowego, który (układ limbiczny) reguluje podstawowe funkcje naszego ciała a także odczucia a zatem i poczucie głodu. Poprzez wpływanie na układ limbiczny glutaminian powoduje nadmierne pocenie się, reakcje stresowe jak bóle żołądka, podwyższone ciśnienie krwi, kołatanie serca oraz migreny. Percepcja zmysłowa oraz zdolność uczenia się i koncentracji po konsumpcji glutaminianu jest wyraźnie ograniczona przez kilka godzin.

U alergików glutaminian może wywołać atak epileptyczny a nawet paraliż układu oddechowego. Doświadczenia ze zwierzętami pokazują trwałe uszkodzenia mózgu. Polepszacz smaku glutaminian podano w ramach doświadczeń szczurom serwując im zupy w proszku czy chipsy ziemniaczane. Trwałe uszkodzenia mózgu ujawniły się u wszystkich zwierząt a u ciężarnych szczurów, embriony nie były w stanie wytworzyć sprawnie funkcjonującego systemu nerwowego. Takie noworodki nie byłyby w stanie przeżyć w przyrodzie na wolności. Przy poważnych uszkodzeniach mózgu, np.: udarze mózgu, do uszkodzenia dochodzi nie tylko poprzez brak tlenu, ale przede wszystkim poprzez wydzielający się ze zniszczonych komórek glutaminian.

Glutaminian szkodliwy także dla oczu

Jeśli ktoś przez dłuższy czas stosuje pożywienie zawierające polepszać smaku glutaminian sodu ryzykuje jakością swojego wzroku. Ten fakt potwierdzili naukowcy z Uniwersytetu Hirosaki w Japonii (prof. dr Hiroshi Ohguro) według gazety New Scientist.
W doświadczeniach na szczurach udowodniono, że żywność o wysokiej zawartości glutaminianu trwale uszkadza siatkówkę i może doprowadzić do utraty wzroku. Polepszacze smaku mogą się kumulować. Prof. dr Hiroshi Ohguro potwierdził, że w ramach jego badań stosował duże ilości glutaminianu. Nie chciał jednak określać minimalnej granicy, ponieważ glutaminian potrafi latami się odkładać, a jego szkodliwość objawia się z opóźnieniem. Według prof. dr. Hiroshi Ohguro może to być wyjaśnieniem fenomenu dlaczego tak wiele pacjentów we wschodniej Azji choruje na specjalną formę jaskry (Glaukomia) bez typowego podwyższonego ciśnienia w oku.

Polepszacze smaku nie są przyprawami, tylko chemicznymi substancjami, które niezależnie od zapachu, smaku czy aromatu danej potrawy wywołują sztuczne poczucie głodu w mózgu. „Efektem ubocznym“ jest podniesienie sprzedaży mało smacznych produktów.Wciąż jeszcze stosuje się glutaminian jako wzmacniacz smaku w większości produktów instant a nawet w przyprawach, pomimo tego, że jest on narkotykiem...

źródło:  http://www.ehrenfeld.pl/index.php?go=news&id=9

* * *

źródło: http://vitalia.pl/index.php/mid/3/fid/2/diety/dieta&article_id=366

Glutaminian sodu (E621) – bezpieczny, ale czy zdrowy?

Roczna produkcja glutaminianu sodu na świecie to około 400 000 ton. Nadmierne jego spożycie może mieć wpływ na zwiększone ryzyko powstawania otyłości – donoszą naukowcy z Północnej Karoliny. Wyniki te budzą sporo kontrowersji. Producenci branży przemysłu spożywczego uważają je za bezpodstawne i krzywdzące.

Glutaminian w diecie = otyłość 3 razy częściej

Ludzie stosujący monoglutaminian sodu jako wzmacniacz smaku są o wiele bardziej narażeni na wystąpienie nadwagi lub otyłości, w porównaniu z tymi, którzy go nie stosują jako dodatku przyprawowego. Takie wnioski wyciągnęli badacze z Uniwersytetu w Północnej Karolinie. Badaniom poddani byli Chińczycy, ponieważ substancja ta stosowana jest w największych ilościach w tej części świata. Dotyczy to również zwolenników kuchni chińskiej. Chińczycy, których odżywianie przeanalizowano, żywili się produktami spożywczymi niskiego przetworzenia. Dieta bogata w takie produkty sprzyja utrzymaniu masy ciała na prawidłowym poziomie. Badanych podzielono na grupy, w których określono, czy glutaminian był spożywany, a jeśli tak, to w jakich ilościach. Okazało się, że u tych spożywających największe jego ilości, pomimo stosowania diety pozbawionej niezalecanych w prawidłowym odżywianiu produktów otyłość lub nadwaga występowały 3-krotnie częściej w porównaniu z tymi, którzy glutaminianu sodu nie stosowali.Wnioski te potwierdziły wcześniej wykonywane badania, ale z udziałem zwierząt. Konsumentom pozostaje zaczekać na dalsze informacje związane z tą substancją. Jeśli dalsze badania umocnią te doniesienia, na pewno zostaną wprowadzone odpowiednie środki ostrożności.

Glutaminian a utrata wzroku

Przed kilkoma laty badania prowadzone z udziałem zwierząt przez okres 6 miesięcy wskazywały, że jego nadmiar w diecie może wpływać na uszkodzenia siatkówki, a co za tym idzie powodować utratę wzroku. Wtedy jednak stwierdzono, że tak wysoki poziom glutaminianu sodu w codziennej diecie nie jest możliwy do osiągnięcia. Jednak długotrwałe spożywanie żywności bogatej w ten składnik może prowadzić do powstawania tego samego efektu. Próbuje się też udowodnić, że glutaminian w nadmiernych ilościach w diecie może też sprzyjać powstawaniu:
* bólów migrenowych
* alergii
* osłabienia
* astmy

Czym jest glutaminian sodu?

Glutaminian sodu należy do substancji, które występują pod wspólną nazwą: „wzmacniacze smaku”. Naturalnie wolny glutaminian sodu występuje na ogół w ilościach nie większych niż 0,1 g/100 g w produktach spożywczych. Jednak w takich produktach jak pomidory czy sery może go być nawet od 0,25-0,6 g/100 g. W celu wzmocnienia smaku dodaje się go w ilościach 0,2-0,8 g/100 g produktu. Najczęściej dodawany jest do:
* konserw mięsnych, warzywno-mięsnych i wędlin
* koncentratów obiadowych
* mieszanek przyprawowych
* koncentratów zup i innych przypraw.

Jak postępować w obliczu takiej wiedzy?
Naukowcy ciągle przedstawiają swoje odkrycia. Często sygnalizują ważne problemy. Dobrze byłoby, aby starać się podchodzić do nowych informacji ze swego rodzaju rezerwą i nie wzbudzać od razu paniki. W tym przypadku nie zaszkodzi zmniejszyć spożycia wysoko przetworzonych produktów takich jak: zupy, sosy instant, dania ze słoików, konserw itp., do czego od lat zachęcają dietetycy. Z drugiej strony z dystansem traktować reklamy produktów „bez glutaminianu sodu”. W nich bowiem często rezygnuje się z glutaminianu na rzecz sporej ilości soli, która również nie jest zalecana.

Cholesterol - fakty kontra mity

CHOLESTEROL - mity i fakty (opublikowany przez Fundację Weston Price)


Dlaczego tak skrupulatnie bada się poziom cholesterolu, choć dawno udowodniono, że jego rola w rozwoju miażdżycy jest żadna? Liczba zgonów z powodu zawałów serca i wylewów krwi do mózgu systematycznie rośnie, pomimo totalnej wojny, jaką wydano na walkę z wysokim poziomem cholesterolu. Ostatnio coraz częściej mówi się o tym, że częściej mają zawały serca osoby, u których cholesterol był niski.

To jak to naprawdę jest z tym cholesterolem? Dążyć do jego obniżenia, czy nie?

/polecam filmiki 4 i 5: Medycyna Komórkowa - patrz posty -> 2010 -> sierpień/

A teraz mity rozmijające się z prawdą.

Mit nr 1: Ludzie, którzy mają wysoki poziom cholesterolu, są bardziej podatni na atak serca.

Młodzież oraz ludzie w średnim wieku, u których poziom cholesterolu przekracza 350, znajdują się tak naprawdę w takim samym zagrożeniu jeżeli chodzi o zawał, jak ludzie, u których ten poziom jest znacznie poniżej tego pułapu. Natomiast dla mężczyzn w wieku dojrzałym oraz dla wszystkich kobiet, niezależnie od wieku, wysoki cholesterol wpływa pozytywnie na długość życia.

Mit nr 2: Cholesterol i tłuszcze nasycone zatykają tętnice.

Tak naprawdę ilość cholesterolu i nasyconych tłuszczy w tętnicach nie stanowi dla nich samych żadnej przeszkody, żadnego problemu. To co istotnie się na nich osadza to wapń, który następnie ulega utwardzeniu i to jest rzeczywistą przyczyną problemów. Natomiast kwasy tłuszczowe zostają rozłożone.

Mit nr 3: Spożywanie pokarmów bogatych w nasycone tłuszcze i cholesterol powoduje wzrost poziomu cholesterolu we krwi i naraża nas na zawał serca.

Przeprowadzono w tym kierunku wiele naukowych badań i jak do tej pory, absolutnie ŻADNE z nich nie potwierdza, jakoby istniał jakiś związek pomiędzy w/w elementami diety, a zawałem. Dowodem na poparcie tej tezy, mogą być natomiast Amerykanie, którzy w pewnym momencie pod wpływem ostrzeżeń dietetyków zredukowali znacznie ilość tłuszczów i cholesterolu w diecie, czego wynikiem był –paradoksalnie- wzrost liczby zawałów.

Mit nr 4: Leki obniżające poziom cholesterolu uratowały wielu ludziom życie.

Dwa ostatnie eksperymenty, przeprowadzone na ponad 10 tys. osobach dowodzą, iż leki te nie wpłynęły na poprawę stanu zdrowia pacjentów, ani tym bardziej na ich wyleczenie się.

Mit nr 5: Kraje, w których dieta mieszkańców opiera się głównie na tłuszczach zwierzęcych i cholesterolu, notuje się ogromne ilości zawałów.

Mamy wiele wyjątków od tej "reguły". Chociażby Hiszpania, Szwajcaria czy Francja, gdzie spożycie w/w stanowi większą część jadłospisu. Widzimy zatem, że takie połączenie składników NIE JEST przyczyną, dla której co roku odnotowuje się ogromną ilość zawałów. Dowodem są kraje wysoko rozwinięte i bogate, gdzie ludzie- paradoksalnie- spożywają dużą ilość pokarmów pochodzenia zwierzęcego, odnotowuje się masę innych czynników, które mają wpływ na częstotliwość ataków serca.

* * * * *

Czy stosowane leki są bezpieczne?

Większość znanych leków obniżających poziom cholesterolu działają poprzez zablokowanie enzymu, który odpowiada za powstanie cholesterolu w wątrobie (tzw. enzym HMG-CoA). Te "blokady" enzymu, zwane "statynami", sprzedawane są jako m.in. Zocor, Pravacol, Lipitor, itp.

Największym skutkiem ubocznym ich zażywania jest osłabienie i stopniowa utrata mięśni. Dzieje się tak w jednym przypadku na trzy. Inne konsekwencje to: bóle mięśni, pleców, bóle pięty czy kłopoty z wyraźnym mówieniem. To ostatnie związane jest z interferencją statyn z koenzymem Q10 niezbędnym dla prawidłowego funkcjonowania mięśni. Często jednak na objawienie się pełnej gamy tych skutków musimy czekać około 3 lat od rozpoczęcia "leczenia", ponieważ są to leki z grupy działania z "opóźnionym zapłonem". Na szybsze ich doświadczenie mogą liczyć jednakże bardzo aktywni ludzie, u których ze względu na tryb życia, większość procesów zachodzi szybciej.

Niewydolność serca: ta ciężka choroba również podwoiła liczbę swoich ofiar od czasu wprowadzenia "cudownych" leków obniżających poziom cholesterolu na rynek. Jak wiemy, serce to mięsień, który wymaga bogatych dostaw koenzymu Q-10.

Polineuropatia: choroba objawiająca się uczuciem mrowienia i bólem w dłoniach i stopach oraz problemami z chodzeniem, to kolejny skutek uboczny zażywania statyn. Sama choroba często określana jest "choroba wieku starczego", tymczasem nikt nie wini leków...

Uszkodzenie świadomości: wielu pacjentów doświadczyło kłopotów z pamięcią i umysłowego wyczerpania, w skrajnych przypadkach nawet "czarnych dziur" w pamięci (amnezja). Objawy te zgłaszali często piloci, czy osoby, które zawodowo zajmowały się prowadzeniem maszyn czy samochodu.

Rak: Bardzo wiele badań z wykorzystaniem gryzoni dowodzi, że mają one wpływ na powstanie raka. Większość prób na szybkość rozrostu nowotworu, nie jest przeprowadzana wystarczająco długo, aby móc podać wymierne dane. Jednak przeprowadzono takie badanie na kobietach, które cierpiały na raka piersi. Udowodniono, że szybkość rozrostu komórek rakowych u kobiet, które brały statyny przewyższała szybkość jego rozrostu u kobiet nie stosujących leku o blisko 1500%!

Depresja: Na ten temat przeprowadzono wiele studiów i wszystkie zgadzają się co do jednego: niski poziom cholesterolu ma niebagatelny wpływ na rozwój tej choroby.

Teraz wypadałoby odpowiedzieć sobie na następujące pytanie:

Jeżeli rzeczywiście to nie cholesterol odpowiada za kłopoty z sercem to CO?

Wielu naukowców wysnuło na ten temat wiele przekonujących teorii na podstawie swoich obserwacji istnej epidemii zawałów w społeczeństwach zachodnich. Oto kilka z powodów:

• brak witaminy A i D - w latach 30-tych, Weston A. Price, zaobserwował, że ilość odnotowanych ataków serca wzrastała, w okresach kiedy ilość rozpuszczalnych w tłuszczu witamin, zawartych w lokalnej produkcji maśle, zmalała.

• brak witaminy B-6 i B-12 oraz kwasu foliowego - wykazano jednoznacznie, że te braki prowadzą do wzmożonego poziomu homocysteiny- substancji w dużej mierze odpowiedzialnej za zawał.

• tłuszcze "trans"- wielu naukowców wykazało szkodliwość tego typu tłuszczów na zdrowie i kondycje serca; w przeciwieństwie do tłuszczów nasyconych, które na wiele sposobów nas przed chorobami serca chronią

• ubytki w minerałach - w szczególności niedobory magnezu, miedzi i wanadu maja wpływ na osłabienie kondycji serca

• pasteryzacja mleka - tego chyba nie trzeba specjalnie tłumaczyć ;)

• stres - pozbawia organizmu wielu odżywczych składników, tym samym jest jednym z głównych czynników wpływających na zawał